Dziecku dwa dni temu wszczepiono implant, dzięki któremu będzie mogło słyszeć. – Operacja przebiegła pomyślnie – mówi prof. Henryk Skarżyński, który operował chłopca w Centrum Słuchu i Mowy w Kajetanach pod Warszawą.
Dlaczego operacja, którą przeszedł Temuri, jest wyjątkowa? Bo dziecko zachowało resztki słuchu. Lekarze musieli tak wszczepić implant, żeby naturalnego słuchu nie stracił. – Taka operacja jest dużo trudniejsza niż u osób, które nic nie słyszą – tłumaczy prof. Skarżyński.
Operacja jest tak trudna, że u dorosłego wykonano ją dopiero w 2002 r. – właśnie w Kajetanach. W 2005 roku po raz pierwszy taką operację wykonano tu u dziecka.
– Są już doniesienia naukowe o analogicznych operacjach wykonanych u dorosłych. Jeśli chodzi o dzieci, nadal jesteśmy jedyni na świecie – mówi prof. Skarżyński.
Temuri przyjechał do Polski z grupą dzieci uchodźców z okolic Cchinwali w Osetii Południowej. Kiedy okazało się, że w Polsce ma szanse odzyskać słuch, przyjechała do niego babcia. Z wioski, w której mieszkali, uciekli wszyscy Gruzini.