Białostocka Prokuratura Okręgowa podejrzewa, że policjanci z Wyższej Szkoły Policji i pracownicy Głównego Urzędu Geodezji i Kartografii popełnili przestępstwo. – Sprawdzamy, czy doszło do przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy publicznych – potwierdza Adam Kozub, rzecznik prokuratury.
[wyimek]Projekt opiewał na 2,6 miliona złotych.Prywatne firmy miały z tego otrzymać 2,3 miliona złotych [/wyimek]
Chodzi o pomysł wykorzystania „bezzałogowej platformy stratosferycznej” do celów wywiadowczych, na który w 2005 r. wpadli pracownicy policyjnej szkoły.
– W takim samolocie, latającym na wysokości kilkudziesięciu kilometrów, można instalować różne sensory, a obraz oglądać w czasie rzeczywistym – opowiada prof. Jan Konieczny, pracownik firmy INFOSYS, jeden z autorów projektu. – Wykorzystując możliwości tej maszyny, moglibyśmy np. oglądać dom w Magdalence przed szturmem policjantów. Wykorzystując podczerwień, dowodzący akcją wiedzieliby, ile znajduje się w nim osób, jaką mają broń, gdzie zainstalowane są materiały wybuchowe. Można byłoby zapobiec tragedii i śmierci policjantów.
Szkoła chciała korzystać z samolotu szpiegowskiego belgijskiej firmy: Hale-UAV-Pegasus. Zakładano, że dzięki informacjom z niego można by także m.in. korygować mapy. W Szczytnie miała powstać centrala, do której trafiałby sygnał z maszyny.