Dlaczego koza nie została prezydentem Lublina? Bo nie słuchałaby się Janusza Palikota – to ostatnio jeden z najpopularniejszych dowcipów opowiadanych przez lubelskich polityków.
Przytoczył go na swojej stronie internetowej miejski radny Michał Widomski (do grudnia był w klubie PO, obecnie niezrzeszony). W ten sposób zareagował na ujawnioną przez „Rz” sprawę zatrudnienia w urzędzie miasta osób, które cztery lata temu – jako studenci – wpłacali nawet po kilkanaście tysięcy złotych na kampanię Palikota.
Potem część z nich dostała kierownicze stanowiska w lubelskim ratuszu, na którego czele stoi Adam Wasilewski z PO.
– To kompromitacja prezydenta Lublina, który jest całkowicie uzależniony od woli Palikota – mówi „Rz” Widomski.
– To insynuacje i pomówienia – ripostuje Wasilewski i zapewnia, że o przyjęciu tych osób do pracy zdecydowały kwalifikacje.