Zdecydował o tym Sąd Okręgowy w Lublinie, który zajmował się kwietniowymi wypowiedziami posła PO Janusza Palikota pod adresem prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Podczas konferencji prasowej przed swoim domem w Lublinie Palikot wypił wtedy - z dwoma innymi mężczyznami - kilka buteleczek z alkoholem. Nawiązał w ten sposób do informacji o zakupach do Kancelarii Prezydenta dużych ilości trunków w butelkach o niewielkiej pojemności. Według Palikota takie zamówienie mogło świadczyć o problemach alkoholowych prezydenta Kaczyńskiego lub jego ministrów. Kilka dni później w swoim blogu nazwał głowę państwa "kurduplem".
Prokuratura Lublin-Północ w Lublinie sprawdzała, czy doszło do znieważenia głowy państwa, ale w czerwcu odmówiła wszczęcia śledztwa. Zażalenie na tę decyzję złożyli prawnicy prezydenta. - To kolejne zachowanie niegodne nie tylko obywatela, ale w szczególności posła. Aktualna obraza jest jeszcze bardziej obelżywa i poniżająca - przekonywał w sądzie prof. Henryk Cioch, pełnomocnik Lecha Kaczyńskiego. Zdaniem adwokata słowa Palikota "w odczuciu społecznym budzą niesmak i odrazę".
Sąd uznał, że sugestii dotyczących rzekomego alkoholizmu prezydenta prokuratura badać nie powinna. - Należy je rozpatrywać jako zniesławienie. Konferencje prasowe i adnotacje na blogu w tej sprawie mogą być analizowane jedynie w postępowaniu prywatno-skargowym - tłumaczył sędzia Piotr Romański. Jednak według sądu wyjaśnienia wymaga nazwanie urzędującego prezydenta "kurduplem". - Nie ma żadnych podstaw, by nie traktować tych wypowiedzi jako znieważających - mówił sędzia Romański.
Stwierdził też, że wypowiedzi Palikota trudno traktować jako polemikę polityczną. Dodał, że jako obywatel nie chce, aby takich określeń używano pod adresem zarówno prezydenta aktualnie sprawującego swój urząd, jak i jego poprzedników. - Powinniśmy szanować siebie i swoich przedstawicieli - zakończył sędzia.
Zachowanie posła podczas kwietniowej konferencji prasowej oceniała też sejmowa komisja etyki. Koledzy Palikota z ul. Wiejskiej uznali, że pijąc alkohol w miejscu publicznym i sugerując problemy alkoholowe prezydenta naruszył dwie zasady etyki poselskiej: dbałości o dobre imię Sejmu i rzetelności. Karą było upomnienie Palikota przez komisję.