[b]Skomentuj [link=http://blog.rp.pl/haszczynski/2009/09/18/kto-to-przeczyta-w-ameryce/]na blogu[/link][/b]
Może narodzi się kiedyś inna. Na razie jest wielkie rozczarowanie, oskarżenia o zdradę, w najlepszym wypadku niepokój. Tylko, czy to do kogoś w Ameryce dotrze? Mógłby to chociaż przeczytać nowy, już Obamowy ambasador, ale go jeszcze tu chyba nie ma. Zdaje się, że w Departamencie Stanu największe wpływy ma nadal ten, kto pomylił pierezagruzkę (????????????, czyli ukochany Obamowy reset, nowy rozdział w polityce zagranicznej) z pieregruzką (?????????? — przeciążenie, przeładowanie, przeładunek). Czyli trumfy święci fascynacja Rosją, ale bez zrozumienia.
Najostrzej podszedł do sprawy „[link=http://www.efakt.pl/Zdrada-USA-sprzedaly-nas-Rosji,artykuly,52626,1.html%E2%80%A9]Fakt[/link]”. Po prostu: „Zdrada! USA sprzedały nas Rosji i wbiły nam nóż w plecy”, a to wszystko graficznie w stylu gazet sprzed 70 lat, czasu innej zdrady.
W „Fakcie” uspakaja natomiast [link=http://www.efakt.pl/Kwasniewski-Spokojnie-to-tylko-tarcza-,artykuly,52616,1.html]Aleksander Kwaśniewski[/link], który jeszcze niedawno pisał list do Obamy: „Bez względu na możliwe korzyści militarne i ostateczną decyzję Waszyngtonu sprawa ta stała się - przynajmniej w niektórych krajach - probierzem wiarygodności Ameryki i jej zaangażowania w regionie. Sposób jej rozstrzygnięcia może wpłynąć znacząco na ich przyszłą transatlantycką orientację. Mowa o niewielu rakietach, które, co Kreml dobrze wie, nie zagrożą strategicznemu bezpieczeństwu Rosji. (…) Rezygnacja z projektu bądź włączenie do niego Rosji bez konsultacji z Polską i Czechami może podkopać wiarygodność USA w całym regionie”).
Teraz pisze: „Czy to może być jednak odebrane jako ustępstwo wobec Rosji? Ustępstwo nie, ale pewien gest w jej stronę – na pewno tak. Nie ulega wątpliwości, że zdjęcie ze stołu rozmów tej kwestii jest bardzo na korzyść Moskwy. Pytanie, czy Amerykanie uzyskali coś w zamian, np. zaangażowanie się Rosji w naciski na Iran. Z jednej strony wiemy, że Moskwa nie jest temu przychylna. Ale nie wiemy, co dzieje się na szczeblu tajnej dyplomacji – takie decyzje nigdy nie są przecież przypadkowe. Możemy się również zastanawiać, co decyzja o rezygnacji z tarczy oznacza dla planów przyjęcia Ukrainy i Gruzji do NATO czy Unii Europejskiej.”