Emocje i fakty

Jeśli ktoś szuka różnic pomiędzy światem poważnej prasy drukowanej i mediów elektronicznych – to sprawa Romana Polańskiego jest tu dobrym przykładem

Publikacja: 28.09.2009 11:39

Emocje i fakty

Foto: ROL

[b]Skomentuj [link=http://blog.rp.pl/semka/2009/09/28/emocje-i-fakty/]na blogu[/link][/b]

Wczoraj od pierwszych chwil przybycia wieści o aresztowaniu w Zurichu znanego reżysera – radiostacje i informacyjne stacje telewizyjne zasypywały nas chórem wypowiedzi polskich filmowców, krytyków kinowych i aktorów żądających natychmiastowego zwolnienia Polańskiego. Po prostu - jako twórcy, „który czyni świat lepszym”. Festiwal tej tezy „artystów nikt nie będzie sądził” trwał do wieczora. Izabella Cywińska oskarżycielsko wobec szwajcarskich władz przypominała młodość Polańskiego w getcie, a Karolina Korwin-Piotrowska powtarzała „nie jestem prawnikiem, zawsze stanę w obronie artystów”. Apogeum tej moralnej mobilizacji przyniósł wieczorny program TVN w którym Janusz Morgenstern i Katarzyna Figura bagatelizowali całą sprawę seksu z nieletnią, a minister Bogdan Zdrojewski ciskał gromy na Amerykę i sugerował, że może to być zemsta za krytykę Waszyngtonu w sprawie Tarczy. Honoru dziennikarstwa bronił w TVN 24 Bartosz Węglarczyk , który prostował mity na temat tej sprawy i przypominał, że to sam Polański zlekceważył parę okazji do zamknięcia tej sprawy.

Dziś polskie gazety opiniotwórcze nieporównanie chłodniej od radia i telewizji opisują całą sprawę. W „Gazecie” wspomniany już Bartosz Węglarczyk pisze:

"Nie ma jednej sprawy Romana Polańskiego. Są dwie sprawy, kompletnie od siebie różne.

Pierwsza to przestępstwo popełnione przez Polańskiego w 1977 r. w domu Jacka Nicholsona. Polski reżyser został o nie oskarżony, a jego prawnik, prawnik ofiary i prokurator zawarli porozumienie - co w amerykańskim systemie prawa ma miejsce w zdecydowanej większości spraw - co do wysokości kary.

Sędzia postanowił jednak porozumienie złamać. Uczynił z posiedzeń sądu medialny cyrk. I tu kończy się pierwsza i zaczyna druga sprawa Polańskiego.

Sędzia był żądny krwi. Bał się, że media oskarżą go o bycie zbyt miękkim wobec seksualnych drapieżców, a to skutecznie zamknęłoby mu drogę do ważniejszych posad sądowych. (…)

Częścią porozumienia było zapewnienie, że Polański nie trafi do więzienia. Jednak w swym klubie golfowym przy wielu świadkach sędzia zapowiedział, że "wsadzi Polańskiego do ciupy na dziesięciolecia", a w przeddzień wydania wyroku - który miał być zgodny z porozumieniem - sędzia poinformował zdumionych prawników, że ma zamiar skazać Polańskiego na 50 lat, a potem wydalić go z USA. Protestował adwokat, protestował prokurator, protestował prawnik ofiary.(..)

Nie interesują mnie dzisiejsze zapewnienia ofiary, że przebacza Polańskiemu. Zgodnie z prawem nie ma to znaczenia - Polański złamał prawo i powinien ponieść odpowiedzialność. I częściowo poniósł, bo spędził w więzieniu 47 dni, a w 1993 r. zawarł ugodę z ofiarą, najprawdopodobniej wypłacając jej wysokie odszkodowanie.

Sprawa Polańskiego - ta pierwsza - powinna się wreszcie zakończyć. Mam nadzieję, że to teraz nastąpi. Że Polański będzie mógł wreszcie zamknąć ten koszmarny rozdział swego życia i że wróci do Hollywood, gdzie jest jego miejsce.” Tyle Węglarczyk.

Komentator „GW” pominął inną okoliczność sprawy. Na przykładzie sprawy Polańskiego widać jak oczywiste stało się w Europie uznawanie, że sprawa przestępczego seksu z nieletnią sprzed lat jest nieważna wobec czyjegoś dorobku artystycznego.

„Dziennik-Gazeta Prawna” i „Polska the Times” nie poświęcają sprawie Polańskiego żadnego osobnego komentarza, ale też unikają tonu histerii w stylu „cała Polska musi teraz walczyć o uwolnienie naszego rodaka”.

Do sprawy w zróżnicowany sposób podchodzą tabloidy.

„Super Express” wybiera ton antycelebrycki. Na pierwszej stronie duży tytuł: Oto sprawiedliwość po amerykańsku i po polsku: Reżyser wpadł po 32 latach, a celebrytka (chodzi o Weronikę Marczuk-Pazurę) wykupiła się za 600 tysięcy złotych.

„Fakt” zdaje się bardziej uznawać, że Polacy raczej lubią i szanują twórcę „Noża w wodzie” i ogranicza się od samej sensacji „Po 31 latach Polański zatrzymany za gwałt”.

W pierwszym akapicie przeglądu prasy pochwaliłem polskie media za chłody ton relacjonowania sprawy reżysera. Niestety, nie towarzyszy mu dokładność w wyjaśnianiu zawiłości prawnych sprawy. Nikt oprócz „Wyborczej” nie zadbał o wyjaśnienie co dokładnie oznacza amerykański zarzut gwałtu i jaka jest jego definicja. Nikt nie pokusił się wreszcie o dokładne wyjaśnienie jak zmieniono ten zarzut na inny: niedozwoloną praktykę seksualną.

Oczywiście „Gazeta” nie byłaby sobą gdyby nie załagodziła wymowy faktów mało korzystnych dla Polańskiego – rozdęciem kwestii domniemanego uprzedzenia sędziego Laurence Ritterbanda wobec najsłynniejszego polskiego reżysera.

Cała sprawa raz jeszcze przypomina jak wielki jest kontrast między władzą opinii celebrytów mediów, a spokojną rzeczowością dawnego dziennikarstwa. Przykład Polańskiego pokazuje jak grając tą cechą współczesnego świata można przez dekady lekceważyć prawo i jak uzyskać w razie wpadki silne wsparcie chóru celebrytów.

[b]Skomentuj [link=http://blog.rp.pl/semka/2009/09/28/emocje-i-fakty/]na blogu[/link][/b]

Wczoraj od pierwszych chwil przybycia wieści o aresztowaniu w Zurichu znanego reżysera – radiostacje i informacyjne stacje telewizyjne zasypywały nas chórem wypowiedzi polskich filmowców, krytyków kinowych i aktorów żądających natychmiastowego zwolnienia Polańskiego. Po prostu - jako twórcy, „który czyni świat lepszym”. Festiwal tej tezy „artystów nikt nie będzie sądził” trwał do wieczora. Izabella Cywińska oskarżycielsko wobec szwajcarskich władz przypominała młodość Polańskiego w getcie, a Karolina Korwin-Piotrowska powtarzała „nie jestem prawnikiem, zawsze stanę w obronie artystów”. Apogeum tej moralnej mobilizacji przyniósł wieczorny program TVN w którym Janusz Morgenstern i Katarzyna Figura bagatelizowali całą sprawę seksu z nieletnią, a minister Bogdan Zdrojewski ciskał gromy na Amerykę i sugerował, że może to być zemsta za krytykę Waszyngtonu w sprawie Tarczy. Honoru dziennikarstwa bronił w TVN 24 Bartosz Węglarczyk , który prostował mity na temat tej sprawy i przypominał, że to sam Polański zlekceważył parę okazji do zamknięcia tej sprawy.

Kraj
Były dyrektor Muzeum Historii Polski nagrodzony
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo