Jak dowiedziała się „Rz”, Ministerstwo Spraw Zagranicznych od kilku miesięcy nie przekazuje poza resort zaszyfrowanych depesz otrzymywanych od ambasadorów.
Chodzi o szyfrogramy, które ambasadorzy są zobowiązani przesyłać do MSZ. Najczęściej przekazują w nich ocenę sytuacji w danym kraju i relacje ze spotkań ze znaczącymi jego przedstawicielami. Przeważnie mają one klauzulę „poufne”.
Do tej pory otrzymywali je, poza niektórymi urzędnikami w MSZ, pracownicy wybranych instytucji, m.in. Kancelarii Premiera, Kancelarii Prezydenta, Biura Bezpieczeństwa Narodowego, szefa Sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych, wiceministrów odpowiedzialnych w resortach za daną sferę. Wystarczyło, by pojawiło się w nich słowo klucz, np. bezpieczeństwo energetyczne, a trafiały do odpowiednich instytucji niejako z automatu.
„(...) Ograniczono zewnętrzne rozdzielniki szyfrogramów przesyłanych do kraju przez placówki zagraniczne. (...) Nie są one z zasady rozsyłane do adresatów spoza ministerstwa, z wyjątkiem szyfrogramów zawierających treści bezpośrednio związane z działaniami tych adresatów” – czytamy w piśmie podpisanym przez dyrektora Biura Zarządzania Informacją w MSZ.
Efekt tego jest taki, że np. prezydent może otrzymać szyfrogram dotyczący przygotowań jego wizyty na Litwie, ale już nie ten, w którym polski ambasador opisze obecną sytuację polityczną w tym kraju.