Reklama

Urzędnik kontra Drzewiecki

Wczorajsze zeznania dyrektora z Ministerstwa Sportu zaprzeczają wcześniejszym wyjaśnieniom ministra

Aktualizacja: 09.07.2010 11:18 Publikacja: 09.07.2010 04:05

Mirosław Drzewiecki

Mirosław Drzewiecki

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

Sejmowa komisja śledcza badająca tzw. aferę hazardową wezwie dziś na ponowne przesłuchanie byłego ministra sportu Mirosława Drzewieckiego (PO). Posłowie chcą zbadać m.in. rozbieżności w złożonych przez niego w styczniu wyjaśnieniach i zeznaniach byłego dyrektora Departamentu Prawno-Kontrolnego Ministerstwa Sportu Rafała Wosika.

– Jest kilka spraw, które wymagają dokładnego zbadania – mówi poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica).

– Z przesłuchań przed komisją i dowodów, którymi dysponują śledczy, wynika, że alibi Drzewieckiego zostało obalone – uważa poseł Andrzej Dera (PiS).

Zeznający wczoraj Wosik został wezwany przed komisję w związku z pismem z 30 czerwca 2009 r. Resort Drzewieckiego skierował je do Ministerstwa Finansów. Znalazło się w nim sformułowanie dotyczące wykreślenia z projektu ustawy hazardowej przepisów rozszerzających katalog gier objętych dopłatami o te spoza monopolu państwowego. Jego usunięcie było zaś na rękę biznesmenom z branży hazardowej, którzy według Centralnego Biura Antykorupcyjnego lobbowali u polityków Platformy.

Drzewiecki przekonywał w styczniu przed komisją, że zapis wynikał z pomyłki przygotowującego pismo Wosika.

Reklama
Reklama

– Urzędnik napisał jedno zdanie za dużo – mówił wówczas Drzewiecki.

Wosik wczoraj stanowczo wykluczył, by się pomylił. – Przygotowanie pisma zleciła mi dyrektor generalna resortu sportu Monika Rolnik. Dostałem od niej szczegółowe informacje co do jego treści – zeznał.

Rolnik, która także już wcześniej zeznawała przed komisją, przekonywała posłów, że intencją pisma z 30 czerwca 2009 r. nie było wycofanie poparcia dla dopłat do gier, lecz poinformowanie Ministerstwa Finansów, że resort sportu rezygnuje z II etapu budowy Narodowego Centrum Sportu, na który miały iść pieniądze z dopłat.

Przed komisją badającą aferę hazardową stanął wczoraj również minister Skarbu Państwa Aleksander Grad (PO.) Posłów interesowało zwłaszcza kandydowanie w 2009 roku do zarządu Totalizatora Sportowego Magdaleny Sobiesiak, córki biznesmena branży hazardowej Ryszarda Sobiesiaka.

Zeznający w marcu przed komisją wiceminister skarbu Adam Leszkiewicz powiedział, że otrzymał od Marcina Rosoła, byłego szefa gabinetu politycznego Drzewieckiego, CV Magdaleny Sobiesiak z rekomendacją. Minister Grad przyznał wczoraj, że zna Marcina Rosoła. Zaprzeczył jednak, jakoby spotkał się z nim w sprawie nominacji dla Magdaleny Sobiesiak.

Minister skarbu powiedział również, że nie zna Ryszarda Sobiesiaka i nie wiedział, że był on znajomym Drzewieckiego.

Sejmowa komisja śledcza badająca tzw. aferę hazardową wezwie dziś na ponowne przesłuchanie byłego ministra sportu Mirosława Drzewieckiego (PO). Posłowie chcą zbadać m.in. rozbieżności w złożonych przez niego w styczniu wyjaśnieniach i zeznaniach byłego dyrektora Departamentu Prawno-Kontrolnego Ministerstwa Sportu Rafała Wosika.

– Jest kilka spraw, które wymagają dokładnego zbadania – mówi poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica).

Pozostało jeszcze 83% artykułu
Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Warszawa
Od kontrowersji do sukcesu? Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie bije rekordy popularności
Warszawa
Labubu z automatu? Stołeczna Galeria Młociny sprzedaje figurki w oryginalny sposób
Kraj
Radni KO przeciw Rafałowi Trzaskowskiemu. Poróżnił ich alkohol
Warszawa
Warszawa wychodzi z szamba. Dotacje dla mieszkańców na budowę kanalizacji
Materiał Promocyjny
Firmy coraz częściej stawiają na prestiż
Reklama
Reklama