Dziś 39-letni N., który w sobotę postrzelił żonę, syna, szwagra, teścia, teściową, sąsiadkę i policjanta, ma być przesłuchany.
Prokuratura prowadzi śledztwo pod kątem usiłowania zabójstwa z użyciem broni. Mężczyzna odpowie też za nielegalne jej posiadanie. W jego domu znaleziono sześć sztuk broni ostrej i gazowej, górnicze zapalniki i proch strzelniczy. Broń N. prawdopodobnie kupił m.in. w Czechach i gromadził ją od dawna.
Strzały padły podczas awantury domowej. Według zeznań rodziny N. kłótnia wynikła stąd, że żona nie zgodziła się, by zaprosił kolegów na grilla. Ale motyw nie jest do końca jasny. W ostatnich miesiącach mężczyzna nadużywał alkoholu, po którym stawał się agresywny. W sobotę też był pod jego wpływem. Miał także kłopoty finansowe.
– Ze wstępnych informacji od rodziny wiemy, że N. wziął dwa kredyty na kilkaset tysięcy złotych. Rodzina dowiedziała się o tym dopiero kilka miesięcy temu, gdy banki zaczęły mu zabierać pensję na poczet długów. Nie wiemy, na jaki cel N. przeznaczył pieniądze – mówi „Rz” rzeczniczka rybnickiej policji nadkomisarz Aleksandra Nowara.
W szpitalach przebywa sześć ofiar strzelaniny. Dwie w stanie ciężkim. Operowani byli żona Krzysztofa N. ranna w głowę i klatkę piersiową oraz szwagier, też postrzelony w klatkę piersiową. Mniej groźne są rany sąsiadki postrzelonej w głowę i tułów oraz 15-letniego syna, rannego w żuchwę. Szpital opuścił teść ranny w ramię. Życiu nie zagrażają również obrażenia teściowej i policjanta postrzelonych w nogi.