Telewizja publiczna postanowiła ukarać swoje gwiazdy, które wzięły udział w reklamie. TVP zawiesiła współpracę z prezenterkami Pauliną Smaszcz-Kurzajewską i Beatą Sadowską, które prowadziły w Dwójce poranne "Pytanie na śniadanie". Z tego samego powodu program, również w TVP 2, straciła Monika Richardson.
[srodtytul]A lojalność? [/srodtytul]
Sadowska została ambasadorką marki samochodowej Toyota. Smaszcz-Kurzajewska reklamowała biżuterię Claudio Canziano. Obie prezenterki skrytykowała Komisja Etyki TVP. – Występując w reklamie i jednocześnie pracując w publicznej stacji, prezenterki wyraźnie naruszyły zasady etyki dziennikarskiej TVP – mówi "Rz" Stanisław Pieniak z komisji. Smaszcz -Kurzajewska mówi, że nie poinformowano jej, czy i kiedy mogłaby wrócić do pracy.
Żalu nie kryje za to Richardson, która reklamowała kawę Prima Cafe. – Nikt z pracodawców nie poinformował mnie o decyzji stacji. Dopiero koleżanka z programu "Wstęp wolny" powiedziała mi, że zdjęto go z anteny. Było mi przykro. Udział w reklamie jest dla TVP wygodnym pretekstem, by się kogoś pozbyć. Szczególnie, jeśli nie ma się mocnych pleców i jest się freelancerem jak ja – mówi "Rz" Richardson.
Takie tłumaczenie nie przekonuje Pieniaka: – Nie zapominajmy, że te prezenterki zawdzięczają swoje kariery właśnie telewizji publicznej i powinny być choć w minimalnym stopniu lojalne.