Semka: Wszyscy pomagamy Hani

Czy media potrafią same oceniać rzeczywistość? Kiedyś umiały, teraz wolą podążać za politykami.

Aktualizacja: 16.11.2010 12:43 Publikacja: 16.11.2010 12:40

Piotr Semka

Piotr Semka

Foto: Fotorzepa, Kuba Kamiński Kub Kuba Kamiński

Podstawowe - wydawałoby się - dla dziennikarstwa pytanie „Jak jest?”, zastępowane jest przez relacjonowanie, co mówią sondaże i co o tych, „których lubimy” mówią ci, „których nie lubimy”.

Próbka? Proszę bardzo. W dzisiejszej „Gazecie Stołecznej”, dodatku do warszawskiego wydania „Gazety Wyborczej”, na pięć dni przed wyborami samorządowymi pierwszą stronę otwiera duży tytuł : „Kogo ceni prezes PiS, a kogo warszawiacy”.

I od razu wiadomo kto jest dobry, a kto be. Dla mało lotnych, odpowiednie wnioski wykładane są w podtytule: „Większość warszawiaków dobrze ocenia cztery lata rządów Hanny Gronkiewicz-Waltz (PO). Tylko 8 proc. uważa jej prezydenturę za fatalną. Podobnie krytyczny osąd ma prezes PiS Jarosław Kaczyński.

Czyli - jeśli wkurzają cię korki i niezrealizowane inwestycje w Warszawie, dobrze się zastanów. Może już jesteś chory z nienawiści, jak Kaczyński. A to dla „młodego, wykształconego mieszkańca wielkich miast” hańba tak dotkliwa, że zagłosuje w najbliższą niedzielę na Hanię, choćby od lat kręcił nosem na zarządzanie miastem. Gazeta nie kusi się na drukowanie w ostatnim tygodniu kampanii własnej serii tekstów - co się Pani Gronkiewicz-Waltz, udało a co nie. Takie wskazania, owszem, są w dzisiejszym tekście, ale trzeba je żmudnie wyszukiwać. Lepiej sugerować emocje wyrazistym tytułem i drukować pozytywne sondaże. A może te pochlebne sondaże to właśnie efekt taryfy ulgowej dla Pani Hani ze strony m.in. „Gazety Stołecznej”?

Coś mi się widzi, że takie relacjonowanie świata to raczej ćwiczenie odruchów psów Pawłowa.

A dla psów Pawłowa nieprzepadających za muzułmanami – na portalu „Gazety Stołecznej” przyszykowane jest ciasteczko z kremem, czyli intrygująca notatka: „Co kandydata na prezydenta (Warszawy) łączy z Ligą Muzułmańską?”. Z notki dowiadujemy się, że Fundacja DiM Czesława Bieleckiego wpuściła bezprawnie Ligę Muzułmańską na wynajmowaną od miasta działkę. „Ratusz chce im ją zabrać” – głosi „Gazeta”.

Z tekstu wynika także, że idzie o PRL-owski pawilon i 530 m kw. działki - nieruchomość przy ul. Bohaterów Września, która graniczy z budową Centrum Kultury Muzułmańskiej. W 2008 r. fundacja DiM Bieleckiego wynajęła obiekt, by swobodnie przeprowadzić remont. Grunt, który został wynajęty w części stał się zapleczem budowy powstającego po sąsiedzku Centrum Kultury Muzułmańskiej.

„- Dług za wynajem rósł przez 22 miesiące, nawet nie próbowali negocjacji. Z pieniędzmi przyszli w ostatnim momencie. Będę rekomendował zarządowi dzielnicy rozstanie się z panem Bieleckim i fundacją DiM - kwituje burmistrz”.

Gazeta pisze:

„Jak się okazuje, sprawy nabrały tempa w stołecznym ratuszu. - Mimo wezwań nie oddają działki, nie płacą. Uruchomiliśmy już sądową procedurę - informuje Marcin Bajko, szef miejskiego biura nieruchomości. - To standardowe postępowanie - dodaje wiceprezydent Andrzej Jakubiak. - Sprawa faktycznie ma finał w kampanii wyborczej, ale proszę pamiętać, że nasze zmagania z fundacją ciągną się od miesięcy. Mieliśmy się zatrzymać, bo temat dotyka osoby kandydującej na urząd publiczny? Nie widzę powodu” Jak wynika z tekstu, część wynajmowanej prze Bieleckiego działki zahaczała o teren budowy meczetu, a Bielecki nie robił z tego problemu, nie chcąc być posądzonym o blokowanie budowy muzułmańskiej świątyni.

Sprawę działki magistrat nagłaśnia akurat w ostatnim tygodniu kampanii. A „Wyborcza” nie widzi nic zaskakującego w tytule „pytającym” o powiązania Bieleckiego z muzułmanami.

A skąd wiedza GW o całej sprawie? Nie z urzędu rady miasta przypadkiem?

Na trzeciej stronie historia Jarosława Dąbrowskiego, burmistrza dzielnicy Bemowo z ramienia PO, który musi „na piśmie” tłumaczyć się z ekspresowego przydziału mieszkania komunalnego w świetnej lokalizacji, który dostała matka jego przyjaciółki i zarazem podwładnej”.

Skucha, skucha, Panie Semka. A więc jednak „Gazeta Stołeczna” potrafi dać bobu platformersom!

Tak, to prawda, ale jest jeden znaczący niuans. Otóż tekst zaczyna się do słów: „Burmistrza czeka teraz kontrola urzędników Hanny Gronkiewicz-Waltz, którzy mają zbadać okoliczności problematycznej decyzji zarządu Bemowa”. A więc wszystko już jasne. Wiwat Hania! Wiwat Hania! Łuibudubu, łubududbu! – to pisaliśmy my, redaktorzy „Gazety Stołecznej”.

A przepraszam, jest i krytyka, ale dopiero na czwartej stronie. Krytyczna analiza o tym, jak to HGW „spuszcza z tonu z nowymi projektami komunikacyjnymi”. To może jednak nie głosować na Hanię?

No tak, ale wtedy wypełzną wampiry. Z PiS! Pal licho wieczne korki. Przy twoim tronie Haniu stoimy i stać chcemy. I panuj nam do 2052 roku – „Gazeta” urządzi ci wtedy godny, okrągły jubileusz udanych rządów!

Kraj
Relacje, które rozwijają biznes. Co daje networking na Infoshare 2025?
Kraj
Tysiąc lat i ani jednej idei. Uśmiechnięta Polska nadal poszukuje patriotyzmu
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Kraj
Jak będzie wyglądać rocznica koronacji Chrobrego? Czołgi na ulicach stolicy
Kraj
Walka z ogniem w Biebrzańskim Parku Narodowym. „Pożar nie jest opanowany”
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku