Tak źle, jeśli chodzi o finanse Polskiego Radia, dawno nie było. Jeszcze w ubiegłym roku radio zanotowało dodatni wynik 1,1 mln zł. W 2009 r. straty wyniosły 1,5 mln zł, a w 2008 r. 14 mln. Prognozy na 2012 r. mówią o stracie 33,4 mln zł. – To efekt spadających wpływów abonamentowych. Dla radia każdy ubytek jest katastrofalny, bo nie jest sobie tego w stanie zrekompensować reklamą tak jak telewizja – mówi Stanisław Jędrzejewski, przewodniczący rady nadzorczej Polskiego Radia.
75 proc. to abonament
W tym roku radio z abonamentu otrzyma ok. 135 mln zł (wliczając przewidywania za listopad i grudzień), podczas gdy np. w 2006 r. dostało ponad 200 mln zł. Prognoza Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji przewiduje, że w 2012 r. PR dostanie jeszcze mniej (ok. 133 mln zł).
Wzrosły za to przychody z reklam. W tym roku wyniosą ponad 50 mln zł, podczas gdy np. trzy lata temu były to 35 mln zł.
– To zadanie dla rządu, aby poprawić ściągalność abonamentu, który jest przecież obowiązkiem prawnym. Ale obecnym rządzącym nigdy nie zależało na mocnych mediach publicznych – uważa Krzysztof Czabański, były prezes Polskiego Radia, dziś członek jego rady programowej. I przypomina, jak premier Donald Tusk w 2008 r. nazwał abonament haraczem i zapowiedział zniesienie tego "archaicznego sposobu finansowania mediów".
– Polskie Radio mimo wzrostu przychodów z reklamy i innych źródeł w ponad 75 proc. finansowane jest z abonamentu – podkreśla Radosław Kazimierski, rzecznik PR.