Prokuratorzy badali kontakty dziennikarzy

W aktach sprawy prok. Pasionka znajduje się m.in. płyta z billingami i wniosek o treść esemesa reporterów

Aktualizacja: 10.01.2012 01:59 Publikacja: 09.01.2012 21:07

O przekazanie danych z telefonów dziennikarzy Macieja Dudy (TVN 24) i Cezarego Gmyza ("Rzeczpospolita") Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Poznaniu zwróciła się do operatorów sieci komórkowych w grudniu 2010 r. Wojskowi prokuratorzy chcieli poznać billingi i esemesy dziennikarzy śledczych.

Sprawa miała związek z odsunięciem od śledztwa smoleńskiego prokuratora Marka Pasionka. Pasionek był skonfliktowany z szefem Naczelnej Prokuratury Wojskowej gen. Krzysztofem Parulskim. Przełożeni podejrzewali go o przekazywanie tajemnic postępowania mediom i funkcjonariuszom amerykańskich służb specjalnych. W efekcie Pasionka odsunięto od śledztwa, a w sprawie domniemanych przecieków wszczęto postępowanie. Umorzono je w połowie grudnia ubiegłego roku. Pasionkowi nie postawiono żadnych zarzutów. Mimo to toczy się wobec niego postępowanie dyscyplinarne.

To właśnie w aktach sprawy Pasionka Cezary Gmyz natknął się na swoje billingi. - Kiedy w aktach sprawy prokuratora Marka Pasionka odkryłem swoje billingi, byłem w szoku. Po raz kolejny zostałem poddany inwigilacji w celu wykrycia, kim są moi informatorzy pragnący zachować anonimowość - komentował dziennikarz śledczy "Rz".

29 grudnia "Rz" i portaltvn24.pl ujawniły, że prokurator wojskowy Łukasz Jakuszewski miał żądać od operatorów telefonicznych wykazu wszystkich połączeń, a także treści otrzymywanych i wysyłanych przez dziennikarzy esemesów za okres od 30 kwietnia do 15 listopada 2010 roku. Domagał się też ujawnienia "pełnych danych personalnych i adresów abonentów", z którymi się kontaktowali.

W ten sposób śledczy weszli w posiadanie listy nazwisk i nazw instytucji, z którymi dziennikarze kontaktowali się w ramach wykonywania swoich obowiązków, oraz wykazu otrzymanych i wysłanych esemesów. Jak poinformowała w miniony weekend "Gazeta Wyborcza" w tekście "Prokuratura wojskowa sześć razy złamała prawo", operatorzy odmówili jednak śledczym ujawnienia treści esemesów, uzasadniając, że treść korespondencji można wydać tylko za zgodą sądu.

Poznańska prokuratura wojskowa od początku zaprzeczała, jakoby występowała o billingi rozmów telefonicznych dziennikarzy. Płk Mikołaj Przybył zapewniał wtedy, że sprawdzane były wyłącznie połączenia prokuratorów zajmujących się śledztwem smoleńskim. Zdaniem dziennikarzy to nieprawda. - W aktach postępowania jest płyta z moimi billingami uzyskanymi od operatora, mam też kopie pism, z których niezbicie wynika, iż prokuratorzy zostali poinformowani, do kogo należy telefon - mówił Gmyz.

- Sięganie po billingi i inne dane z telefonów komórkowych skrytykowali rzecznik praw obywatelskich, Naczelna Rada Adwokacka i Helsińska Fundacja Praw Człowieka. Sprawą zajmowała się sejmowa komisja śledcza badająca rzekome naciski za rządów PiS. Mimo to wojskowa prokuratura pod rządami Krzysztofa Parulskiego niczego się nie nauczyła - komentował Maciej Duda, dziennikarztvn24.pl.

Adam Bodnar z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka podkreślał, że takie działania prokuratury prowadzą do złamania tajemnicy dziennikarskiej. Sprawę skrytykowało Centrum Monitoringu Wolności Prasy.Latem 2010 r. przepisy o udostępnianiu służbom danych telekomunikacyjnych obywateli r.p.o. prof. Irena Lipowicz zaskarżyła do Trybunału Konstytucyjnego.

Gmyz złożył do sądu zażalenie na działania wojskowych śledczych. W trakcie przygotowywania takiego zażalenia jest także dziennikarztvn24.pl Maciej Duda.- Sugestia, że dziennikarze zostali zmanipulowani, by doprowadzić do trudności w śledztwie dotyczącym korupcji w armii, jest krzywdząca. Dziennikarze zajmują się ujawnianiem, a nie tuszowaniem nieprawidłowości i przestępstw - mówi Gmyz.

O przekazanie danych z telefonów dziennikarzy Macieja Dudy (TVN 24) i Cezarego Gmyza ("Rzeczpospolita") Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Poznaniu zwróciła się do operatorów sieci komórkowych w grudniu 2010 r. Wojskowi prokuratorzy chcieli poznać billingi i esemesy dziennikarzy śledczych.

Sprawa miała związek z odsunięciem od śledztwa smoleńskiego prokuratora Marka Pasionka. Pasionek był skonfliktowany z szefem Naczelnej Prokuratury Wojskowej gen. Krzysztofem Parulskim. Przełożeni podejrzewali go o przekazywanie tajemnic postępowania mediom i funkcjonariuszom amerykańskich służb specjalnych. W efekcie Pasionka odsunięto od śledztwa, a w sprawie domniemanych przecieków wszczęto postępowanie. Umorzono je w połowie grudnia ubiegłego roku. Pasionkowi nie postawiono żadnych zarzutów. Mimo to toczy się wobec niego postępowanie dyscyplinarne.

Kraj
Były dyrektor Muzeum Historii Polski nagrodzony
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo