Do zbrodni doszło niedaleko ulicy Wolickiej, która leży na rozdrożu Czerniakowskiej i Trasy Siekierkowskiej - ustaliła "Rz".  Zmasakrowaną  kobietę i jej partnera znaleźli w niedzielę działkowcy. Powiadomili policję oraz pogotowie. Kobieta leżała na zewnątrz turystycznego campera na niemieckich numerach rejestracyjnych. Jej partner był w środku samochodu.

Jeszcze żył, gdy  przyjechała karetka. Mimo wysiłków lekarzy nie udało się go uratować. Podobnie jak  partnerka miał ranę postrzałową głowy. Poza tym podcięto mu także gardło.

Początkowo nie było wiadomo, kim są ofiary. Nie znaleziono przy nich żadnych  dokumentów. Policjanci wstępnie oszacowali wiek zamordowanych na ponad 50 lat. Wczoraj po południu było już wiadomo, że zabity mężczyzna to obywatel Niemiec, który przyjechał do Polski turystycznie. Potwierdzenie tożsamości jego partnerki wczoraj jeszcze trwało. Policjanci i prokuratorzy od początku zakładali, że w camperze doszło do podwójnego zabójstwa. Na miejscu nie znaleziono broni. Na razie nie wiadomo, jaki był  motyw zbrodni. – Wiele wskazuje, że chodziło o rabunek – mówi policjant. Nikogo jeszcze nie zatrzymano.