W Internecie najłatwiej zaprotestować

Facebook i inne. Sieć stała się bezcennym narzędziem marketingu nie tylko dla biznesu czy polityków, ale i organizatorów oddolnych akcji społecznych

Aktualizacja: 25.05.2012 02:56 Publikacja: 25.05.2012 02:55

Dziesiątki tysięcy ludzi zwołały się w sieci na demonstracje przeciwko ACTA

Dziesiątki tysięcy ludzi zwołały się w sieci na demonstracje przeciwko ACTA

Foto: Fotorzepa, Bartek Jankowski Bartek Jankowski

Związkowcy, taksówkarze, celnicy, zwolennicy Radia Maryja uznali, że Euro 2012 będzie świetną okazją, by wykrzyczeć, co im leży na wątrobie. Z pewnością zaroi się też w tym czasie od protestów i akcji społecznych prowadzonych w Internecie. Jak je poprowadzić, by zostać usłyszanym i zachęcić innych do działania? O tym w naszym poradniku.

Czy to w ogóle działa? Portale w rodzaju Facebooka, Foursquare'a, Twittera, a w Polsce również Wykop.pl i Blip to dobre narzędzia organizowania oddolnych akcji. Jak bardzo efektywne, pokazali londyńczycy, gdy w 2011 r. zwołali się w sieci na sprzątanie miasta po zamieszkach. W Polsce ponad 30 tys. osób przyłączyło się do organizowanej głównie za pomocą Internetu akcji „Nie wstydzę się Jezusa", a dziesiątki tysięcy umówiły się w sieci na uliczne protesty przeciw

ACTA. Pod petycją w sprawie „najwyższego wymiaru kary dla bandytów z Lipnicy, którzy urwali psu głowę" podpisało się  w Internecie już ponad 63 tys.

Od czego zacząć? Podstawowe pytanie brzmi: czy chcemy zachęcić internautów do podpisania się pod apelem, petycją, protestem, czy też skłonić ich do działań wymagających większego zaangażowania.

Jak zbierać podpisy pod petycją? Jeśli wybraliśmy petycję, sprawa jest banalnie prosta. Bezcenną pomocą jest portal Petycje.pl dający możliwość darmowego ich tworzenia i zbierania podpisów (nie trzeba mieć konta w portalu społecznościowym). Po wejściu na stronę należy wybrać formularz: petycji, podania lub wniosku, a następnie wpisać nazwę adresata, do którego kierujemy petycję, i co najważniejsze – treść apelu. Strona generuje dokument w formie umożliwiającej składanie na nim internetowych podpisów – wystarczy później, klikając na przesłany link autoryzujący, potwiedzić prawdziwość podpisu. Autor petycji później tylko drukuje listę podpisów i przesyła do adresata. Całość nie wymaga wiele zachodu ani od niego, ani od internautów.

Jeśli nie ograniczamy się do zbierania podpisów. Gdy internautów chcemy zmobilizować do nieco większego wysiłku niż wysłanie podpisu czy kliknięcie „lubię" pod oświadczeniem, sprawa robi się trudniejsza. Wtedy pomocne okazują się zwłaszcza narzędzia związane z Facebookiem. To tutaj organizowanych jest większość głośnych w ostatnim czasie akcji.

„Akcja" czy „wydarzenie"? Przyjmijmy zatem, że do rozkręcenia akcji użyjemy Facebooka. Otwiera on przed nami kilka możliwości. Możemy utworzyć profil „akcja" lub profil „wydarzenie". Lepsze, choć trudniejsze do poprowadzenia jest to drugie, bo daje większe szanse na rozpropagowanie naszego przedsięwzięcia. A im więcej osób się o nim dowie, tym większe prawdopodobieństwo, że przebije się ono do opinii publicznej.

Jak założyć i poprowadzić wydarzenie. Na stronie głównej Facebooka klikamy w zakładkę „Wydarzenia", a tam w „Utwórz wydarzenie". Teraz nie tylko określamy dokładny czas trwania kampanii, ale również jej cele i koordynatorów. To oznacza, że musimy sobie zapewnić pomoc kilku osób, które będą dbać o stały kontakt z internautami, odpowiadać na pytania, korygować błędy czy propagować nowe pomysły. I pilnować, by tzw. trolling – czyli powszechny w polskiej sieci spam wytwarzany przez osoby piszące nie na temat, obrażające innych – nie rozmył celów akcji i nie odstraszył potencjalnych uczestników.

Liczba koordynatorów zależy od rozmiaru akcji – generalnie im więcej, tym lepiej. I niech to będą osoby zaufane. Żebyśmy nie pluli sobie w brodę, kiedy ktoś niesprawdzony swoimi komentarzami w sieci doprowadzi do załamania akcji.

Przyznanie uprawnień koordynatorowi jest bardzo proste – wystarczy podać jego imię i nazwisko w opcjach „Wydarzenia". I przyznać mu tą drogą funkcję administratora. Uwaga: musi to być osoba mająca konto na Facebooku.

Koordynatorzy nie zrobią jednak wszystkiego za nas. Zaczynając akcję w sieci, trzeba liczyć się z tym, że przynajmniej w pierwszym okresie trzeba jej będzie poświęcić wiele czasu i uwagi: zapraszać znajomych, odpowiadać na pytania, zamieszczać filmy i grafiki ją reklamujące. Za to, gdy akcja chwyci, moderowanie dyskusji jej towarzyszących w portalu społecznościowym powinno być ograniczone do minimum – do usuwania trolli, wulgaryzmu i spamu. Eksperci „Rz" zwracają też uwagę, że kiedy dyskusja staje się wielowątkowa, dyscyplinowanie jej nie ma sensu. Lepiej wykorzystać co ciekawsze wątki dla dobra sprawy.

Jak nagłośnić wydarzenie. O naszym przedsięwzięciu trzeba koniecznie poinformować liderów opinii na Facebooku, a więc osoby mające największe grono znajomych: polityków, artystów, społeczników o poglądach podobnych do tych, jakie przyświecają celom naszej akcji. Można wykorzystać do tego kontakty z realnego świata lub wysyłając list intencyjny na ich prywatną pocztę na Facebooku z pytaniem, czy zgodziliby się wziąć udział w akcji. Trzeba jednak pamiętać, że celebryci otrzymują tą drogą tyle wiadomości, że bardzo często klikają na „usuń", nawet ich nie czytając.

Dlaczego pozyskanie znanych osób jest ważne? To oni, zapraszając kolejnych znajomych czy przyznając, że akcję popierają sprawiają, że przyłączają się do niej kolejne osoby. A także zwiększają szansę, że zainteresują się nią i nagłośnią ją dziennikarze.

Uwaga: filtry antyspamowe Zapraszanie uczestników na Facebooku do akcji społecznościowych jest dziś trudniejsze niż kilka miesięcy temu. Osoby, do których wyślesz zaproszenie, a które nie chcą uczestniczyć w akcji, mogą bowiem próbować ją zablokować, zgłaszając administratorom jako spam.

Co zrobić, by akcja się wyróżniła wśród wielu innych? Gotowych recept nie ma, ale na niektóre kwestie na pewno warto zwrócić uwagę. Trzeba poszukać krótkiego, nośnego hasła dla akcji, które zachęci internautów przynajmniej do zapoznania się z naszymi postulatami. Warto też zaprojektować graficzne logo (niech pomoże utalentowany plastycznie znajomy) lub przygotować fotografię promującą akcję.

– Sztampowe akcje szybko się nudzą i nie przyciągają ludzi. Protest solidaryzujący się z głodującymi w obronie lekcji historii przyciągnął w Internecie wiele osób dzięki prostej treści i jednocześnie pomysłowi. Prowadziliśmy blogi, opisywaliśmy każdy dzień z życia głodujących – opowiada bloger Grzegorz Wszołek.

– Akcja nie może sprowadzać się do samego „lajknięcia". Ważne, żeby uczestnicy dali coś od siebie. W przypadku akcji „talibowej" (wyszydzającej okładkę „Newsweeka" z Antonim Macierewiczem jako talibem) zamieściłem zdjęcie w turbanie – śmieje się Paweł Rybicki, organizator kilku akcji w sieci. Podobnie zrobiła część internautów. Krótko mówiąc, warto zaproponować zrobienie czegoś, co stworzy poczucie więzi wśród uczestników kampanii.

– Komunikat kampanii powinien mieć największy z możliwych wspólny mianownik – zwraca uwagę Mirosław Usidus, ekspert w dziedzinie mediów społecznościowych. Tak było z ACTA. Choć materia była szalenie skomplikowana, protest napędzało ogólne przekonanie, że „ACTA to zagrożenie". Ważne jest też wyznaczenie niezbyt długiego czasu trwania akcji, raczej kilkutygodniowego niż kilkumiesięcznego. Uwagę internautów szybko przyciągają kolejne wydarzenia. Pierwsze uliczne protesty przeciw ACTA przyciągnęły dziesiątki tysięcy ludzi. W ich powtórce kilka tygodni później wzięła udział garstka protestujących.

A co do ulicznych demonstracji, pikiet czy hapeningów – jeśli mamy je w planie, trzeba pamiętać, że zasady organizacji manifestacji publicznych są ściśle określone ustawą o zgromadzeniach.

Uliczne demonstracje, czyli przejście z Internetu do „realu"

Jeśli organizator akcji społecznej w Internecie chce jej uczestników zwołać na uliczną demonstrację, musi ją zgłosić w urzędzie miasta lub gminy na co najmniej trzy dni przed planowanym terminem. W piśmie informuje o organizatorach manifestacji, jej celu, terminie, czasie trwania, liczbie uczestników, przykładowych hasłach. Jeżeli manifestanci mają demonstrować na ulicy, trzeba wystąpić o zgodę na zajęcie jezdni (zwykle do wydziału dróg miejskich). Urzędnicy mogą zakazać manifestacji tylko wtedy, gdy jej cel lub wskazane w zgłoszeniu hasła stoją w sprzeczności z prawem, np. propagują komunizm lub nazizm. Manifestacji nie wolno zakazywać, jeśli urzędnikom hasła wydadzą się kontrowersyjne z innego powodu, nie można się też powoływać na „niemożność zagwarantowania bezpieczeństwa". Gdyby zakaz jednak został wydany, można się odwołać do wojewody, a następnie sądu administracyjnego.

—ww

Dekalog organizatora akcji: na co uważać

O rady dla osób protestujących i prowadzących kampanie społeczne w sieci poprosiliśmy trzech znawców tematu: blogera, organizatora kilku akcji Pawła Rybickiego, specjalistę od mediów społecznościowych Mirosława Usidusa oraz blogera Grzegorza Wszołka. Na podstawie rozmów z nimi opracowaliśmy dziesięć przykazań dla organizatora akcji internetowych.

Związkowcy, taksówkarze, celnicy, zwolennicy Radia Maryja uznali, że Euro 2012 będzie świetną okazją, by wykrzyczeć, co im leży na wątrobie. Z pewnością zaroi się też w tym czasie od protestów i akcji społecznych prowadzonych w Internecie. Jak je poprowadzić, by zostać usłyszanym i zachęcić innych do działania? O tym w naszym poradniku.

Czy to w ogóle działa? Portale w rodzaju Facebooka, Foursquare'a, Twittera, a w Polsce również Wykop.pl i Blip to dobre narzędzia organizowania oddolnych akcji. Jak bardzo efektywne, pokazali londyńczycy, gdy w 2011 r. zwołali się w sieci na sprzątanie miasta po zamieszkach. W Polsce ponad 30 tys. osób przyłączyło się do organizowanej głównie za pomocą Internetu akcji „Nie wstydzę się Jezusa", a dziesiątki tysięcy umówiły się w sieci na uliczne protesty przeciw

Pozostało 90% artykułu
Kraj
Były dyrektor Muzeum Historii Polski nagrodzony
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo