- Nagle ktoś uznał, że dopóki ironizowaliśmy na temat PiS-u, Jarosława Kaczyńskiego, gejów, ojca Rydzyka, Baracka Obamy czy nawet Jezusa, to nic się nie stało, ale temat Euro i ukraińskich kobiet już nie podlega sarkastycznym uwagom. Nie ma tu miejsca na określenie konwencji. To jest dopiero absurdalne i niebezpieczne - twierdzi Figurski w "Gazecie Wyborczej".

Dodaje, że dziwi go stanowisko stacji [Radio Eska Rock], bo do tej pory "deklarowała pomoc w wyjaśnieniu całej sytuacji i dziarsko manifestowała solidarność w obronie konwencji audycji, którą promuje i za którą płaci". - Ich lojalność skończyła się wtedy, gdy pojawiła się groźba strat finansowych - mówi Figurski.