Polacy z roku na rok palą coraz mniej papierosów. Od 2010 r. obowiązuje też zakaz palenia w miejscach publicznych. Mimo to dochody do budżetu państwa z tytułu akcyzy od wyrobów tytoniowych wcale nie maleją, ale systematycznie rosną (od stycznia do maja 2011 r. było to ok. 7 mld, w podobnym okresie zaś tego roku niemal 7,5 mld). To efekt ciągłego podwyższania tego podatku. Polska zajmuje czwarte miejsce w UE pod względem udziału akcyzy i VAT w cenie papierosów. To ponad 84 proc. ceny paczki.
Organizacje zajmujące się zwalczaniem palenia apelują jednak o dalsze podwyżki i zmianę sposobu naliczania podatku od papierosów.
– Z naszych szacunków wynika, że wciąż pali ok. 10 milionów Polaków. To wciąż bardzo dużo. Cieszy nas ta tendencja spadkowa, ale uważamy, że trzeba zrobić znacznie więcej. Najskuteczniejszą metodą jest podwyższanie cen papierosów – mówi „Rz" dr Paulina Miśkiewicz, dyrektor Biura Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) w Polsce.
Aby to zmienić WHO proponuje m.in. zwiększenie części kwotowej w podatku akcyzowym, co ma doprowadzić do sytuacji, w której producenci tytoniu zaczną konkurować między sobą jakością wyrobów, a nie ceną. Obecna stawka procentowa podatku akcyzowego w Polsce wynosi 31,41 proc., kwotowa 170,97 zł. Redukcję składnika procentowego akcyzy na rzecz wzrostu stałej stawki kwotowej (na przestrzeni ostatnich dwóch lat) przeprowadziły m.in.: Niemcy, Francja, W. Brytania, Irlandia, Włochy, Szwecja, Holandia, Austria, Rumunia, Grecja, Cypr, Malta, Słowacja, Portugalia, Dania, Łotwa.
Eksperci WHO powołują się przy tym na dane z raportu Fundacji Bloomberga, z którego wynika, że zwiększenie podatku akcyzowego do 9,7 złotego za paczkę papierosów spowodowałoby w Polsce rzucenie palenia przez ok. 600 tys. dorosłych palaczy i zniechęciłoby ponad 200 tys. młodych osób do rozpoczęcia palenia.