Właściciel firmy Jacek Z. złożył zawiadomienie o takiej kradzieży w ub. tygodniu. Według jego zeznań złożonych na policji ktoś miał ukraść cztery koparki warte 800 tys. zł. Sprzęt był wzięty w leasing. Policjanci przyjęli zawiadomienie i zaczęli je sprawdzać.

– Coś im nie pasowało w nim. Przedsiębiorca mylił się w szczegółach – opowiada prok. Bogusław Piątek, szef żyrardowskiej prokuratury. Dodaje, że policjanci mieli nosa, bo po dwóch dniach odnaleźli jedną z koparek. Była na ... budowie realizowanej przez Jacka Z.

Mężczyzna został zatrzymany. W czasie przesłuchania przyznał, że nie było żadnej kradzieży. – Nie wiem, dlaczego złożyłem takie zawiadomienie – powiedział. Usłyszał już zarzut złożenia zawiadomienia o przestępstwie, którego nie było, za co grozi do trzech lat więzienia. – Nie wiem, po co to zrobiłem – podkreślił Jacek Z.

Prokuratura sprawdza czy mężczyzna nie chciał wyłudzić odszkodowania za sprzęt budowlany. Jeśli to się potwierdzi postawi przedsiębiorcy dodatkowe zarzuty.