Porucznik Grzegorz S. był szefem grupy, która miała zatrzymać byłą posłankę SLD w 2007 roku. Ale Blida udała się do łazienki, gdzie strzeliła do siebie z legalnie posiadanej broni. Nie udało się jej uratować.
Zdaniem łódzkiej prokuratury, która badała akcję ABW, por. S. był odpowiedzialny za przebieg tamtych działań. Powinien przeszukać Blidę i łazienkę. Nie zrobił tego, nie wydał takich poleceń podwładnym, tym samym nie dopełnił swoich obowiązków.
Prokuratura żądała dla niego roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata, grzywny 4 tys. zł oraz pięcioletniego zakazu zajmowania stanowisk związanych z prowadzeniem postępowań przygotowawczych i wykonywania czynności w ich ramach.
Sąd wczoraj uznał winę Grzegorza S., ale skazał go na nieco niższą karę, niż żądał oskarżyciel. Uzasadnienie wyroku – podobnie jak cały proces – było utajnione.
– Po zapoznaniu się z pisemnym uzasadnieniem wyroku zastanowimy się, czy złożyć apelację – mówi prok. Krzysztof Kopania z łódzkiej Prokuratury Okręgowej.