Związkowcy spuszczają z tonu

Działacze związków godzą się z myślą, że trzeba będzie wrócić do rozmów z rządem i pracodawcami.

Publikacja: 18.09.2013 02:52

Związkowcy spuszczają z tonu

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Oficjalnie retoryka pozostaje twarda. Trzy centrale związkowe – NSZZ „Solidarność", Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych i Forum Związków Zawodowych – deklarują wspólnie, że na posiedzeniu Komisji Trójstronnej w najbliższy piątek nie będzie przedstawiciela żadnego z nich. W oświadczeniu dla mediów podpisanym przez trzech liderów czytamy, że związkowcy wrócą do stołu, gdy zostaną wycofane przepisy o elastycznym czasie pracy, a minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz straci stanowisko.

Jednak mimo wizerunkowego sukcesu ich ostatnich demonstracji w Warszawie związkowcy nie są wcale tak pewni swego. Ci z „S", pozornie nieubłagani, nieoficjalnie mówią, że mogliby się zgodzić na to, aby Kosiniak-Kamysz zachował tekę.

– Moglibyśmy usiąść do rozmów z rządem, ale tylko wtedy, gdyby zaproszono nas do rozmów o tym, jak ma wyglądać dialog społeczny. Jeśli rząd ma do zaproponowania konkretne rozwiązania, które by go usprawniły, to jesteśmy na takie rozmowy otwarci – deklaruje z kolei Tadeusz Chwałka, przewodniczący FZZ.

Podobnie myśli się w OPZZ. – Nie pojawimy się na posiedzeniu Komisji Trójstronnej, bo w zaproszeniu nie ma żadnych konkretów. Ale gdyby zaproponowano nam rozmowy np. o wcześniejszych emeryturach, określaniu stawki minimalnej za pracę na umowach cywilnoprawnych czy ograniczeniu umów okresowych, to OPZZ nie miałby nic przeciwko takim rozmowom – tłumaczy Andrzej Radzikowski, wiceprzewodniczący tej związkowej centrali.

26 czerwca związkowcy demonstracyjnie opuścili posiedzenie Komisji Trójstronnej z udziałem premiera Donalda Tuska, zarzucając rządowi m.in., że prowadzi jedynie pozorowany dialog społeczny.

Do powrotu do rozmów namawiają ich pracodawcy. – Mam nadzieję, że teraz, gdy emocje opadną, będzie łatwiej nam się dogadać. Powinniśmy się spotkać jak najszybciej, bo musimy się zastanowić, co dalej z pensją minimalną, oskładkowaniem umów-zleceń i wynagrodzeń członków rad nadzorczych czy umowami o pracę na czas określony – mówi Jeremi Mordasewicz, ekspert Konfederacji Lewiatan. Dodaje, że przedsiębiorcy są skłonni przystąpić do rozmów dwustronnych. Zaproszenia na nie jednak jeszcze nie wysłali. – Ale o tym często rozmawiamy. Nie żyjemy na innej planecie, regularnie się ze związkowcami spotykamy – mówi Mordasewicz.

O wysokości płacy minimalnej chce rozmawiać również Kosiniak-Kamysz. Proponuje między innymi, żeby poza ogólnopolską płacą minimalną funkcjonowały też regionalne lub branżowe, które powinny być wyższe.

Materiał Promocyjny
CPK buduje terminal przyszłości
Kraj
Anulowany wyrok znanego działacza opozycyjnego
Kraj
Czy Polacy chcą sankcji na Izrael? Sondaż nie pozostawia wątpliwości
Kraj
Rafał Trzaskowski o propozycji Karola Nawrockiego: Niech się pan Karol tłumaczy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao nagrodzony w konkursie The Drum Awards for Marketing EMEA za działania w Fortnite
Kraj
Cienka granica pomagania uchodźcom. Złoty telefon pogrąża aktywistów z granicy