W 1945 r. odpowiedzialny za całą akcję przesiedleńczą i osiedleńczą w Polsce wiceminister administracji publicznej Władysław Wolski, komunista, który przeszedł twardą szkołę stalinowskiego łagru, twierdził, „że nasza akcja nie ma precedensu w historii". Nie wiedział, że wraz z innymi członkami władz Polski Ludowej zasłuży już niebawem na najwyższe oceny samego Józefa Wissarionowicza i Wiaczesława Mołotowa. W rozmowach z delegacjami węgierską i czechosłowacką wiosną 1946 r. Stalin (podobnie jak i Mołotow) „dobrowolną wymianę ludności" pomiędzy Polską a Związkiem Radzieckim rekomendował jako najlepszy sposób rozwiązywania napięć etnicznych i sporów terytorialnych.
Artykuł pochodzi z "Uważam Rze Historia"
Umowy w sprawie masowych przesiedleń ludności polskiej, ukraińskiej, białoruskiej i litewskiej podpisane zostały we wrześniu 1944 r. przez nieuznawany jeszcze przez nikogo quasi-rząd – Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego i władze sąsiadujących z Polską republik radzieckich: Ukraińskiej, Białoruskiej i Litewskiej. Czy był to świadomy despekt pod adresem polskich komunistów czy chęć propagandowego „dowartościowania" papierowej suwerenności tych republik związkowych – nie sposób jednoznacznie rozstrzygnąć. Rezultatem porozumień miało być – jak oczekiwano – dostosowanie granic etnicznych do linii Curzona, wzdłuż której (z grubsza) przebiegała nowa wschodnia granica Rzeczypospolitej. Nacisk strony radzieckiej na jak najszybsze podpisanie tych umów był spowodowany chęcią utrwalenia przebiegu granicy oraz usunięcia z Kresów Wschodnich II RP większości Polaków, uznawanych za element nielojalny i antysowiecki.
Względy propagandowe oraz doświadczenia z wysiedleniami ludności niemieckiej w latach 1939–1941, która gremialnie opuściła obszary Polski, państw bałtyckich i Rumunii inkorporowane do Związku Radzieckiego zaważyły najprawdopodobniej na przyjęciu zasady formalnej dobrowolności i zakazu jakichkolwiek nacisków. Dawała ona możliwość regulowania wielkości strumienia wyjeżdżających w zależności od potrzeb i aktualnego stanowiska Moskwy.
Wszystkie trzy umowy zawierały tyleż optymistyczne, co nierealne terminy ich realizacji. „Ewakuacja" ludności polskiej (bo takiego terminu oficjalnie używano) rozpocząć się miała w połowie listopada lub na początku grudnia 1944 r. i potrwać 2,5 (w przypadku Kresów Południowo-Wschodnich) do 4 (w przypadku Wileńszczyzny i Kresów Północno-Wschodnich) miesiąca. Biorąc pod uwagę, że na obszarach Wołynia i Galicji Wschodniej zamieszkiwało (według danych NKWD) około 800 tys., na terytorium Wileńszczyzny co najmniej 380 tys., a na terenach wcielonych do Białoruskiej SRR 800–900 tys. Polaków – były to terminy niewykonalne.