Reklama

Naciągał obiecując pracę za granicą

Ponad 50 zarzutów usłyszał 27-letni oszust z Podkarpacia. Od jednych osób brał zaliczki oferując im pracę w Niemczech. Innym oferował towar, którego nie miał.

Aktualizacja: 10.01.2014 16:36 Publikacja: 10.01.2014 14:06

Naciągał obiecując pracę za granicą

Foto: Fotorzepa, Łukasz Solski

Przemysław P., działający w Jaśle (woj. Podkarpackie) z żadnej transakcji się nie wywiązał. Zatrzymali go miejscowi policjanci zwalczający przestępczość gospodarczą. Postawili zarzuty i docierają do kolejnych ofiar.

- Mężczyzna jest podejrzany o doprowadzenie kilkudziesięciu osób do niekorzystnego rozporządzania mieniem. Wyłudził od nich łącznie ponad 20 tys. zł. Grozi mu do 8 lat pozbawienia wolności – mówi „Rz” Łukasz Gliwa, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Jaśle.

Pierwsze sygnały o naciągaczu pojawiły się w ubiegłym roku. Mężczyzna na portalach internetowych zamieszczał ogłoszenia, w których jako rzekomy pośrednik oferował załatwienie pracy na terenie Niemiec, między innymi w gospodarstwach rolnych i przy zbiorach warzyw. Chętnym przesyłał dodatkowe informacje o warunkach zatrudnienia. Z większością potencjalnych zainteresowanych kontaktował się telefonicznie, ale z kilkoma spotkał się nawet osobiście, zachęcając, by skorzystali z propozycji.

- Twierdził, że wszystko jest przygotowane i zapewnia zatrudnienie, ubezpieczenie oraz transport do Niemiec. Za pośrednictwo w organizacji wyjazdu brał zaliczki od 170 do 680 zł – wyjaśnia Gliwa.

Chętni po wpłaceniu pieniędzy na wskazane przez mężczyznę konto mieli otrzymać umowę o pracę, odesłać ją podpisaną i czekać na termin wyjazdu.

Reklama
Reklama

Jednak nikt z zainteresowanych wyjazdu się nie doczekał. Przemysław P. przekładał terminy, zwlekał, a w końcu przestał odbierać telefony.

Jednocześnie – jak ustalili policjanci – oprócz „pośrednictwa pracy” P. znalazł sobie inne, łatwe źródło dochodu. Zaczął sprzedawać, jak twierdził – po bardzo atrakcyjnej cenie - drewno opałowe. Oferty również zamieszczał w internecie. Towar miał wysyłać po wpłaceniu zaliczki na konto. Tak naciągnął kolejne dwadzieścia osób.

- W tym przypadku brał zaliczki od 120 zł do nawet 2,7 tys. zł. - mówi Łukasz Gliwa.

W

szystkie obietnice były fikcją. Mężczyzna nie prowadził legalnej działalności i nie figurował w rejestrze agencji zatrudnienia. Żaden z zagranicznych wyjazdów do pracy nie doszedł do skutku, a zaliczek nie zwrócił.

Policjanci przypuszczają, że ofiar może być więcej. Zarówno grono pokrzywdzonych, jak i kwota wyłudzonych pieniędzy mogą się zwiększyć.

Reklama
Reklama

Przemysław P. przyznał się do winy, chce się dobrowolnie poddać karze. Podczas przesłuchania milczał. Policja objęła go dozorem.

Tacy oszuści oferujący pracę za granicą to plaga. Tylko w Jaśle jesienią zeszłego roku wpadło dwóch mężczyzn, którzy także brali zaliczki za rzekome zatrudnienie. Rekordzistami są trzej mężczyźni zatrzymani w grudniu 2013 r. przez świętokrzyskich policjantów. Nabrali 2 tys. osób na 400 tys. zł.

Policja przestrzega, by zachować ostrożność wybierając pośredników.

Kluczowa rzecz to sprawdzenie czy ogłaszający się pośrednik posiada odpowiedni certyfikat (wykaz agencji zatrudnienia znajduje się na stronie internetowej www.kraz.praca.gov.pl).

- Jeśli w ogłoszeniu podany jest tylko telefon komórkowy, należy bezwzględnie domagać się też dokładnego adresu pośrednika. Trzeba również pamiętać, że polski pośrednik nie ma prawa do pobierania opłat za załatwienie pracy – mówi Łukasz Gliwa.
Warto sprawdzić w rejestrze ewidencji działalności gospodarczej lub KRS czy pośrednik ma zgłoszoną działalność gospodarczą i od kiedy. Czy zawarł umowę z pracodawcą zagranicznym i czy już wysłał ludzi do pracy za granicę. Dobrze jest poprosić o numery telefonów pracodawców zagranicznych i do osób, które już skorzystały z jego usług.

O tych między innymi sprawach warto pamiętać zwłaszcza, że szanse na odzyskanie wpłaconych oszustowi zaliczek są niewielkie. Często zakładają konta bankowe na „słupy”, a pieniądze szybko wybierają.

Reklama
Reklama

Przemysław P., działający w Jaśle (woj. Podkarpackie) z żadnej transakcji się nie wywiązał. Zatrzymali go miejscowi policjanci zwalczający przestępczość gospodarczą. Postawili zarzuty i docierają do kolejnych ofiar.

- Mężczyzna jest podejrzany o doprowadzenie kilkudziesięciu osób do niekorzystnego rozporządzania mieniem. Wyłudził od nich łącznie ponad 20 tys. zł. Grozi mu do 8 lat pozbawienia wolności – mówi „Rz” Łukasz Gliwa, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Jaśle.

Pozostało jeszcze 88% artykułu
Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Kraj
Tak wygląda „tramwajowe metro”. Budowa tunelu do Dworca Zachodniego wkracza w decydującą fazę
Kraj
Ujawniono dwa drony na Mazowszu. Służby szukały też pod Warszawą
Kraj
Highline Warsaw otwarte. Zwiedziliśmy taras na Varso Tower. Zupełnie nowa perspektywa stolicy
Reklama
Reklama