Skąd zaangażowanie FBI w głośną sprawę korupcji przy polskich rządowych przetargach informatycznych? To wynik współpracy jaką CBA nawiązało z amerykańską służbą po to, by w pełni odkryć wszystkie zamieszane tę sprawę osoby.
Ślad po wszelkiej korespondencji pracowników gigantów komputerowych zostaje wyłącznie na serwerach znajdujących się na terenie USA – twierdzi radio RMF FM, które ujawniło informację na temat zabezpieczania przez FBI treści korespondencji mailowej.
Jacek Dobrzyński, rzecznik Centralnego Biura Antykorupcyjnego nie chciał ujawnić czy i jakim zakresie Biuro korzysta ze wsparcia strony amerykańskiej. Ani odnieść się do tego, czy CBA sugerowało FBI zabezpieczenie wspomnianej korespondencji.
- Nie komentujemy medialnych informacji – uciął pytania Dobrzyński.
Jak niedawno pisała „Rz" tak zwana infoafera, w której zarzuty ma już blisko 40 osób, w tym urzędnicy ministerstw oraz pracownicy koncernów informatycznych, dawno już wykroczyła poza granice Polski. Jak wynikało z naszych informacji, CBA dzięki współpracy ze służbami innych krajów, w tym USA, miało zdobyć dowody, że niektóre działające w Polsce międzynarodowe firmy informatyczne utrzymywały specjalny fundusz na łapówki dla polskich urzędników.