Podczas dzisiejszej konferencji prasowej prezydent Rosji Władimir Putin kilkakrotnie atakował Polskę za inicjowanie przewrotu na Ukrainie. Stwierdził m.in., że ludzie, „którzy atakowali w Kijowie", byli bardzo dobrze przygotowani.
– Jak wiadomo, byli oni szkoleni w bazach zagranicznych Litwy, Polski i Ukrainy. Przygotowali ich instruktorzy, szkolili przez długi czas. Byli oni podzieleni na dziesiątki, na setki, tam wszystko działało profesjonalnie jak specnaz – perorował prezydent Putin.
Nie dali się sprowokować
Polskie MSZ zareagowało natychmiast oświadczeniem, że prezydenta Rosji ktoś chyba błędnie poinformował, bo Polska nie szkoliła Ukraińców.
A premier Donald Tusk oświadczył, że nie może zaakceptować tych sformułowań, które padły na konferencji, bo są one „bardzo, bardzo dalekie od rzeczywistości".
– Wyciąganie wniosków z tego, co mówi dzisiaj Putin, to jest rzecz niemożliwa. Bo z jednej strony słyszymy, że Wiktor Janukowycz jest przeszłością, a z drugiej jest próba utrzymania Janukowycza u władzy. Traktuję to jako docenienie pozycji Polski, ale obecność Polaków w Kijowie nie miała takiego charakteru, jaki przypisuje nam prezydent Putin – mówił szef polskiego rządu.