Ciała znaleziono dzisiaj rano w mieszkaniu przy ul. Admiralskiej w Rembertowie.  Policjanci nie mogli wejść do środka więc wezwali na pomoc straż pożarną, która otworzyła drzwi do lokalu.

- W przedpokoju ujawniono zwłoki starszej kobiety, w pokoju między tapczanem, a ścianą było ciało jej córki – mówi jeden z funkcjonariuszy obecnych na miejscu zdarzenia.

Z bardzo wstępnych ustaleń wynika, że kobiety nie mają obrażeń, które mogłyby mówić  o tym, że obie zostały zamordowane. – Ale to nie jest jeszcze przesądzone – wyraźnie zastrzega policjant. Dodaje, że raczej nie mogło dojść do nieszczęśliwego wypadku.

Kobiety prawdopodobnie zmarły wczoraj. Ostatni raz były widziane w poniedziałek. Prokuratura na temat śmierci obu kobiet mówi niewiele. – Na miejscu wciąż trwają oględziny. Jak długo? Trudno powiedzieć – mówi Renata Mazur, rzecznik praskiej prokuratury.

Po południu już po zakończeniu oględzin policjanci nie wiedzieli zbyt wiele o śmierci obu kobiet. - Nie wygląda to na morderstwo. Mógł to nawet być zgon naturalny. Starsza z kobiet dużo chorowała, a jej córka miała problemy z alkoholem - mówią jeden z oficerów. Dodaje, że przyczynę zgonu obu kobiet poznamy już po sekcji zwłok. Już zdecydowała o tym prokuratura.