Tym agresywnym klientem jest Roman R. Mężczyzna odpowie przed sądem za usiłowanie zabójstwa, groźby karalne, czy posiadanie narkotyków. – Akt oskarżenia przeciw niemu wysłaliśmy do sądu – mówi Bogusława Marcinkowska, rzecznik krakowskiej prokuratury.
Do usiłowania zabójstwa klienta krakowskiego sklepu przy ul. Lea doszło w październiku 2013 roku. Wieczorem pod sklep zajechał swoim audi A3 Roman B. Mężczyzna wszedł do placówki, gdzie postanowił kupić doładowanie do telefonu komórkowego. Chciał za to zapłacić kartą wydaną na nazwisko kobiety.
Ekspedientki zorientowały się jednak, że karta nie należy do niego i nie zrealizowały płatności. – Wtedy Roman B. zdenerwował się bardzo. Zaczął być agresywny wobec kobiet. Zaczął je znieważać – mówi prok. Marcinkowska.
W obronie ekspedientek stanął jeden z klientów. Kazał Romanowi B. opuścić placówkę. – Poczekam na ciebie pod sklepem. Tam sobie porozmawiamy – odpowiedział mu Roman B. I wyszedł.
Kiedy mężczyzna, który uspokajał agresywnego klienta wyszedł ze sklepu czekał tam na niego B. Obaj zaczęli się kłócić. Potem Roman B. wyciągnął nóż i zaatakował nim swoją ofiarę. - Zadał mu cios w bok. Napadniętemu udało się wyrwać nóż i odrzucić go na bok – opowiada prok. Marcinkowska.