Z maczetą na klienta sklepu. Odpowie za usiłowanie zabójstwa

Klient krakowskiego sklepu chciał zapłacić za zakupy cudzą kartą. Gdy ekspedientki nie chciały jej przyjąć zaczął się awanturować, a potem ciężko zranił mężczyznę, który stanął w obronie kobiet

Publikacja: 07.05.2014 15:23

Tym agresywnym klientem jest Roman R. Mężczyzna odpowie przed sądem za usiłowanie zabójstwa, groźby karalne, czy posiadanie narkotyków.  – Akt oskarżenia przeciw niemu wysłaliśmy do sądu – mówi Bogusława Marcinkowska, rzecznik krakowskiej prokuratury.

Do usiłowania zabójstwa klienta krakowskiego sklepu przy ul. Lea doszło w październiku 2013 roku. Wieczorem pod sklep zajechał swoim audi A3 Roman B. Mężczyzna wszedł do placówki, gdzie postanowił kupić doładowanie do telefonu komórkowego. Chciał za to zapłacić kartą wydaną na nazwisko kobiety.

Ekspedientki zorientowały się jednak, że karta nie należy do niego i nie zrealizowały płatności. – Wtedy Roman B. zdenerwował się bardzo. Zaczął być agresywny wobec kobiet. Zaczął je znieważać – mówi prok. Marcinkowska.

W obronie ekspedientek stanął jeden z klientów. Kazał Romanowi B. opuścić placówkę. – Poczekam na ciebie pod sklepem. Tam sobie porozmawiamy – odpowiedział mu Roman B.  I wyszedł.

Kiedy mężczyzna, który uspokajał agresywnego klienta wyszedł ze sklepu czekał tam na niego B. Obaj zaczęli się kłócić. Potem Roman B. wyciągnął nóż i zaatakował nim swoją ofiarę. - Zadał mu cios w bok. Napadniętemu udało się wyrwać nóż i odrzucić go na bok – opowiada prok. Marcinkowska.

Roman B. pobiegł do zaparkowanego samochodu. Ale kiedy zobaczył, że raniony przez niego mężczyzna próbuje uniemożliwić mu ucieczkę wyciągnął z samochodu 40 –centymetrową pałkę oraz maczetę i powtórnie go zaatakował.

- Dwukrotnie uderzył go pałką w  głowę. Napadnięty przewrócił się na ziemię. Gdy się podniósł został ponownie zaatakowany przez Romana B, tym razem maczetą. Dostał ciosy w głowę i przedramię – mówi prok. Marcinkowska. Dodaje, że Roman B. krzyczał do pokrzywdzonego, że go zabije.

Nie doszło do tego, bo na miejsce dojechali dwaj pracownicy firmy ochroniarskiej, wezwani przez pracownice sklepu. Widząc ich Roman B. zaczął krzyczeć, że ich też zabije. Nie zaatakował ich jednak, bo zobaczył, że mają broń. Zaczął uciekać.

W pościg ruszył jeden z ochroniarzy, a drugi zajął się rannym klientem. Roman B. zdołał uciec. Złapali go dopiero policjanci, którzy patrolowali okolicę.

Na miejsce wezwano karetkę, która zabrała rannego do szpitala. Okazało się, że mężczyzna miał głęboką ranę kłutą, która kończyła się w okolicy żebra, ranę kłutą przedramienia. Zostało przebite na wylot.

- Biegli stwierdzili, że biorąc pod uwagę charakter i lokalizację rany na brzuchu biegli, że sprawca naraził pokrzywdzonego na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu – mówi prok. Marcinkowska.

Okazało się, że Roman B. był nie tylko pijany, ale też pod wpływem narkotyków. Mężczyzna usłyszał zarzuty usiłowania zabójstwa, spowodowania ciężkich obrażeń ciała, znieważenie pracownic sklepu, grożenie pracownikowi ochrony, prowadzenie samochodu pod wpływem narkotyków.

W czasie śledztwa wyszło na jaw, że Roman B. posługiwał się podrobionymi dokumentami samochody jak umowa sprzedaży i umowa kupna. - Roman B. nie przyznał się do usiłowania zabójstwa. Przyznał się do uszkodzenia samochodów. Twierdził, że cztery lata pracował u właścicieli tych aut, którzy nie zapłacili mu za pracę.Przyznał się do posiadania narkotyków – mówi prok. Marcinkowska.

Mężczyzna cały czas jest w areszcie. Teraz grozi mu od ośmiu lat więzienia do dożywocia. Termin rozpoczęcia procesu nie jest jeszcze znany.

Tym agresywnym klientem jest Roman R. Mężczyzna odpowie przed sądem za usiłowanie zabójstwa, groźby karalne, czy posiadanie narkotyków.  – Akt oskarżenia przeciw niemu wysłaliśmy do sądu – mówi Bogusława Marcinkowska, rzecznik krakowskiej prokuratury.

Do usiłowania zabójstwa klienta krakowskiego sklepu przy ul. Lea doszło w październiku 2013 roku. Wieczorem pod sklep zajechał swoim audi A3 Roman B. Mężczyzna wszedł do placówki, gdzie postanowił kupić doładowanie do telefonu komórkowego. Chciał za to zapłacić kartą wydaną na nazwisko kobiety.

Pozostało 84% artykułu
Kraj
Były dyrektor Muzeum Historii Polski nagrodzony
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo