— Donbas to specyficzny przypadek. Tam nie mieszka ani rosyjski, ani ukraiński, tylko radziecki naród – tłumaczy „Rz" Jurij Łucenko, doradca prezydenta i jeden z przywódców Euromajdanu.
„Rosyjska wiosna czy wiosna prowokacji. Terroryści czy demonstracji? " pyta z kolei „Dziennik Gazeta Prawna". A „Wyborcza" opisuje „Referendum z kałasznikowem". „Wiadomo tylko, że organizowane przez separatystów referendum na temat niepodległości Ludowej Republiki Donieckiej rozpoczęło się w niedzielę o 8 rano. Poza tym nic nie jest pewne" — pisze „GW". Po zbudowaniu napięcia „Gazeta" podaje, jak inni, wstępne wyniki.
A redaktorowi naczelnemu „Rzeczpospolitej" marzy się „ukraiński okrągły stół". W redakcyjnym komentarzu Bogusław Chrabota realnie określa jednak szanse na ten polityczny mebel: „ Referenda w Doniecku i Ługańsku podzielą ich jeszcze mocniej. Mieszkańcy obu obwodów niewątpliwie uznają, że wyniki głosowania (...) dają im nie tylko moralną, ale również demokratyczną legitymację do zerwania z Kijowem. Kijów oczywiście referendów nie uzna, co separatyści uznają za przejaw złej woli. Skutek jest łatwy do wyobrażenia. Otwarta wojna domowa, Walki, ofiary".
Dzisiejsza prasa to również zdumiewająca, choć nie zaskakująca, wolta Janusza Palikota. Politykowi znudziła się już współpraca z Aleksandrem Kwaśniewskim. „Kwaśniewski w roli legendy sprawdza się znakomicie, ale na pytanie czy miałby dziś pełnić jakieś funkcje, nasi wyborcy mówią: nie. Jego czas jako czynnego polityka już minął" — mówi Palikot „Wyborczej".