Mężczyźni w wieku 32 i 60 lat pracowali w zakładzie usługowo-handlowym w Koninie. Młodszy jest przedstawicielem handlowym, starszy monterem. Właścicielką firmy jest córka 60-latka. Zakład miał uprawnienia m.in. do wymiany kuchenek gazowych, które kupował hurtowo.
We wrześniu i październiku 2013 roku przedstawiciele firmy odwiedzili mieszkańców Łęczycy i Krośniewic. Pukali do domów starszych osób informując, że ich kuchenki gazowe są zbyt stare, bo skończył się okres ich używalności i mogą być niesprawne, a dalsze użytkowanie grozi wybuchem.
- W obliczu takiego zagrożenia starsze osoby zgadzały się na wymianę kuchni gazowych, zwłaszcza że monterzy zapewniali, że ich kuchnie objęte są promocją, a nabywcy poniosą jedynie koszt wymiany – mówi Krzysztof Kopania, rzecznik łódzkiej prokuratury.
Klienci bez oporów udostępniali monterom swoje dowody, by podpisać z nimi umowy na montaż kuchenek. Razem z dowodami pokazywali też legitymację emeryta czy rencisty, a także przekazywali informacje o dochodach. – Potem podpisywali dokumenty przedłożone przez przedstawicieli firmy wymieniającej kuchenki – mówi prok. Kopania. Dodaje, że starsze osoby nie czytały nawet pism, które podpisywały.
Dopiero gdy monterzy wychodzili okazywało się, że wystawione przez nich rachunki opiewały na kwoty sięgające 1499 zł. – Na te kuchenki firma zaciągała kredyty na nazwiska nabywców, a pokrzywdzeni nieświadomie podpisywali umowy kredytowe z jedynym z banków. Były one wśród dokumentów przedkładanych przez podejrzanych – mówi prok. Kopania.