Zarzuty wyłudzenia rozbójniczego łódzka prokuratura postawiła 41-letniemu mężczyźnie. Wyłudził on pieniądze i samochód od klienta prostytutki.
Mieszkaniec podłódzkiej wsi przyjechał do Łodzi na spotkanie towarzyskie z kobietą poznaną przez internet, która świadczyła płatne usługi seksualne. Po spotkaniu mężczyzna zapłacił i myślał, że cała sprawa się skończyła.
Ale jednak nie. Kiedy tylko klient prostytutki wrócił do domu odebrał telefon od nieznanego mężczyzny, który groził mu z powodu wcześniejszego spotkania. Sytuacja powtórzyła się następnego dnia. – Wtedy oprócz gróźb klient usłyszał, że musi zapłacić 200 zł za leczenie kobiety z usług, której korzystał – mówi prok. Krzysztof Kopania, rzecznik łódzkiej prokuratury.
Przestraszony mężczyzna pojechał do Łodzi i w pobliżu „Manufaktury" spotkał się ze znajomym prostytutki. Dał mu pieniądze. – To zbyt mało. Musisz donieść 200 zł – usłyszał klient kobiety na odchodne.
Przywiózł więc kolejne pieniądze. – Kiedy wsiadł do samochodu mężczyzny, który do niego wydzwaniał dowiedział się, że 200 zł to zbyt mało. Po drodze do auta dosiał się kolejny pasażer i razem z kierowcą zaczął bić klienta prostytutki – mówi prok. Kopania. – Potem obaj zmusili ofiarę do wydania dokumentów i spisania umowy sprzedaży samochodu osobowego – dodaje śledczy.