Decydujący trójskok Platformy Obywatelskiej

W PO panuje przekonanie, że Tusk nie włączy się w bój o władzę

Aktualizacja: 01.01.2015 15:52 Publikacja: 31.12.2014 01:00

Decydujący trójskok Platformy Obywatelskiej

Foto: Fotorzepa/Jerzy Dudek

Nowy rok będzie kluczowy dla dalszych losów PO jako najbardziej skutecznej partii w historii III RP. Platformę czekają potrójne wybory – a najważniejsze mogą się okazać te, o których się w ogóle nie mówi.

Odwleczona walka

Maciej Płażyński odszedł z Platformy w 2003 r. Andrzej Olechowski opuścił partię sześć lat później. Od 2009 r. jedynym ojcem założycielem Platformy pozostawał Donald Tusk. I choć dobierał sobie od czasu do czasu pomocniczych liderów – jak Jan Rokita czy Zyta Gilowska – to pozbywał się ich bez mrugnięcia okiem, gdy zaczynali zagrażać jego pozycji.

Z tego punktu widzenia rok 2014 był przełomowy. Tusk wyjechał do Brukseli na stanowisko szefa Rady Europejskiej, co uruchomiło w partii podskórną walkę o władzę. Wyznaczenie przez Tuska na swą następczynię Ewy Kopacz jedynie odwlokło otwarte starcie o przywództwo nad Platformą. W roku 2015 tej wojny – kluczowej dla dalszych losów PO – już nie da się uniknąć.

2015 rok będzie miał dla Platformy formę trójskoku. Latem partię czekają wybory prezydenckie, które są jednak jej najprostszym politycznym zadaniem w 2015 r. W partii panuje błogi spokój wynikający z przekonania, że Bronisław Komorowski zwycięży w cuglach. Prezydent jest dziś jedynym politykiem, który ma w partii pozycję niekwestionowaną i cieszy się szacunkiem, nawet jeśli w partii popularne są żarty z jego przaśno-dożynkowej formuły prezydentury. Dla PO wybory prezydenckie nie będą stanowić żadnego szczególnego wysiłku, poza finansowym, bo partia będzie musiała wyłożyć kilka milionów na kampanię.

Jak mówią współpracownicy prezydenta, Komorowski jest dziś bardziej potrzebny Platformie niż ona jemu. Rzeczywiście, Platforma liczy na to, że sukces Komorowskiego – najlepiej pobicie kandydata PiS Andrzeja Dudy już w pierwszej turze – stanowić będzie najlepszy możliwy początek kampanii przed jesiennymi wyborami parlamentarnymi, które mogą przebudować scenę polityczną na lata.

Inna rzecz, czy Komorowski bezpośrednio pomoże Platformie. W Pałacu Prezydenckim pojawiają się pomysły, by prezydent wystartował nie pod szyldem partyjnym, ale jako kandydat szerokiego obozu polityczno-społecznego, w którym PO byłaby ważnym, ale tylko elementem. W dodatku kształtująca się stawka konkurentów może być dla niego niewygodna. Duda to polityk jak na standardy PiS umiarkowany i dobry materiał do marketingowej obróbki. Jest też od Komorowskiego dwie dekady młodszy i lepiej wykształcony – co może mieć znaczenie.

Jeśli do grona konkurentów prezydenta dołączą Ryszard Kalisz oraz Janusz Palikot – którzy mogą urwać Komorowskiemu parę procent centrolewicowych głosów – to zwycięstwo w pierwszej turze staje się trudnym wyzwaniem.

Niejasna dola Kopacz

O ile polityczne losy Komorowskiego w oczywisty sposób zależą od wyniku w wyborach, to premier Ewa Kopacz nie ma tak jasnej sytuacji.

Na razie rządy Kopacz nie nastrajają partii optymizmem. Nie, porażka w wyborach samorządowych nie jest pisana na jej konto. Liderem PO została praktycznie podczas kampanii, gdy wszystkie decyzje były już podjęte przez Tuska. Zresztą partia utrzymała władzę w 15 z 16 regionów, czyli tak jak w poprzedniej kadencji – nie ma więc poczucia porażki.

Większy problem to styl rządów Kopacz, która – mimo dwóch dekad w polityce – kroczy od jednej wpadki do drugiej. W exposé Kopacz starała się zaprezentować jako polityk, który zakopuje podziały między Platformą a PiS. Tyle że po słabej dla Platformy pierwszej turze wyborów samorządowych bez mrugnięcia powieką zaatakowała Jarosława Kaczyńskiego.

Gabinetowi nowej szefowej PO brakuje sukcesów, dlatego jak na razie Platforma niewiele z jej rządów ma korzyści

Wszystko po to, by – sprawdzonym wzorem Tuska – zmobilizować antypisowski elektorat PO. Dziś polityka miłości jest już przebrzmiałą pieśnią, bo Kopacz nie zawahała się nawet zaatakować Kaczyńskiego, nieprawdziwie sugerując, że podpisał lojalkę wobec bezpieki w stanie wojennym.

Dopiero dziś widać wyraźnie to, co było skrzętnie skrywane podczas jej pracy w resorcie zdrowia oraz Sejmie – Kopacz rozumie politykę głównie jako grę mediami i wizerunkiem. Nie chodzi tylko o ostatnie wpadki – upiększaną i skomercjalizowaną sesję dla kolorowego pisma kobiecego czy przesłodzony wywiad dla TVP, kierowanej wszak przez PO. Kopacz wciągnęła się w tzw. ustawki, czyli sesje w tabloidach stylizowane na fotografie robione z ukrycia, które mają sugerować, jaka pani premier jest naprawdę. Kopacz odwiedza mamę, Kopacz odwiedza córkę, Kopacz odwiedza wnuczka. Pani premier do ocieplania swego wizerunku wciągnęła rodzinę tak bardzo, że w święta wszystkich jej członków zaprezentowała w telewizji, córkę zaś wysłała na miły wywiad do jednego z tygodników.

Może pani premier coś na tym wygra – a na pewno sądzi, że tak będzie. Tyle że jednocześnie jej gabinetowi brak politycznych sukcesów, a więc z jej rządów partia na razie niewiele ma.

A przecież Kopacz ma szanse pozostać na fotelu premiera tylko wtedy, jeśli dowodzona przez nią partia pobije PiS i utrzyma władzę. Jej rodzina, nawet jeśli wielopokoleniowa i pełna kobiet, to za mało.

Walka o schedę

Ponieważ tegoroczne wybory europejskie i samorządowe pokazują, że PO i PiS idą łeb w łeb, nie da się jednak wykluczyć, że Platforma za rok przegra i straci władzę. Na taki wariant szykuje się w partii kilku polityków, głównie Grzegorz Schetyna, Cezary Grabarczyk, a także Radosław Sikorski.

Dla Schetyny miniony rok okazał się przełomowy. Dzięki Kopacz – która zaoferowała mu stanowisko szefa MSZ – politycznie zmartwychwstał po pięciu latach grzebania go żywcem przez Tuska. Ale Schetyna nie czuje się lojalny z wdzięczności dla Kopacz. Jak twierdzą jego współpracownicy, zawarł z panią premier układ: stanowisko w rządzie w zamian za to, że nie będzie się domagał wyborów szefa Platformy jeszcze w 2014 r. Kopacz dzięki wskazaniu przez Tuska jest jedynie tymczasową szefową partii, a gdyby do wewnętrznych wyborów doszło w mijającym roku, to mogłaby ze Schetyną przegrać. – Schetyna jest skupiony wyłącznie na budowaniu swej pozycji w krajowej polityce. Kompletnie go nie interesuje polityka zagraniczna – opowiada wieloletni pracownik MSZ. – Do MSZ wniósł te swoje luzackie zwyczaje. Nawet podczas spotkań służbowych paraduje w koszuli bez krawata i zaciągając się cygarem, gapi się w telewizor, gdzie lecą stacje informacyjne. Krajowe, rzecz jasna.

Porządki w resorcie Schetyna zaczął zresztą od marginalizowania ludzi kojarzonych z Sikorskim, co pokazuje, że uważa go za potencjalnego konkurenta.

Tak też sądzi sam Sikorski, który skarżył się kilku działaczom PO, że za nagłośnienie jego tegorocznych wpadek – choćby niefortunnego wywiadu dla amerykańskiego serwisu „Politico" – odpowiada Schetyna. Z kolei za podgrzewanie kwestii rozliczeń przejazdów prywatnym samochodem oskarża frakcję Grabarczyka (tzw. spółdzielnię).

Faktem jest, że osłabiony Sikorski nie jest w tej chwili konkurentem ani dla Schetyny, ani dla spółdzielców. Ale jeśli w nowym roku wyjdzie obronną ręką ze swych kłopotów z kilometrówkami, to może się włączyć do rozgrywki o wysokie stanowiska w rządzie lub w partii. Jako polityczny singiel może być kandydatem, który pogodzi interesy zwaśnionych frakcji Schetyny i Grabarczyka. Gdyby jednak prokurator postawił Sikorskiemu zarzuty za kilometrówki, mógłby to być początek końca jego kariery i ogromny polityczny kłopot dla Platformy, który pociągnie jej notowania w dół.

Długopis pani premier

Nie wiadomo, jak zachowają się konkurenci Kopacz, jeśli w razie porażki Platformy uda się pozostać przy władzy dzięki większościowej koalicji z PSL lub SLD. Schetyna – spekuluje się w partii – liczy, że w razie porażki PO to on, a nie lider PiS Jarosław Kaczyński, dostanie od prezydenta Komorowskiego misję tworzenia rządu. Schetyna liczy na swe legendarne kontakty we wszystkich partiach, które miałyby dawać mu większe od Kopacz szanse przy kleceniu wielopartyjnej koalicji przeciw PiS. Tyle że te nadzieje mogą się okazać płonne. Kopacz już taki scenariusz przetestowała po wyborach samorządowych. W większości regionów, gdzie wygrało PiS – w Małopolsce, Łódzkiem, na Lubelszczyźnie, Podlasiu i Mazowszu – PO była w stanie zachować władzę dzięki zatwierdzonym przez nią koalicjom z PSL i SLD.

– Przewaga Kopacz nad konkurentami polega na tym, że to ona jako szefowa partii dysponuje długopisem, którym zatwierdza skład list wyborczych – zauważa jeden ze współpracowników pani premier. Chce przez to powiedzieć, że to Kopacz – która ma być biegła w koteryjnych rozgrywkach partyjnych – tak ułoży listy wyborcze, aby żadna z frakcji jej nie zagro- ziła.

Kopacz od początku swego premierostwa stara się równoważyć frakcje. Stąd rządowa oferta dla Schetyny i brak rozliczeń jego współpracownika Roberta Tyszkiewicza, który kierował sztabem w przegranych wyborach samorządowych. Z drugiej strony nowym sekretarzem generalnym – zarządcą partyjnych struktur – uczyniła prominentnego „spółdzielcę" Andrzeja Biernata.

Ale jednego Kopacz nie jest w stanie wyreżyserować – trzecich przyszłorocznych wyborów, wewnętrznego głosowania członków PO, którzy wybiorą następcę Donalda Tuska w partii. O ile spółdzielcy stawiają na Kopacz i na razie nie rozważają walki z nią, o tyle Schetyna się zbroi. Jego układ z panią premier obowiązuje do jesieni przyszłego roku, a zatem do wyborów nowego lidera Platformy. Te wewnętrzne wybory, w których głosować będzie kilkadziesiąt tysięcy członków PO, mogą być dla sytuacji w partii najważniejsze ze wszystkich przyszłorocznych głosowań.

A Donald Tusk? Właśnie zabiera z rządu swe ostatnie aktywa. Po specu od propagandy Igorze Ostachowiczu do biznesu właśnie odchodzi mentor i główny doradca Tuska, szef Rady Gospodarczej Jan Krzysztof Bielecki. W partii panuje przekonanie, że w przyszłoroczną wojnę w Platformie Tusk angażować się nie zamierza.

Nowy rok będzie kluczowy dla dalszych losów PO jako najbardziej skutecznej partii w historii III RP. Platformę czekają potrójne wybory – a najważniejsze mogą się okazać te, o których się w ogóle nie mówi.

Odwleczona walka

Pozostało 98% artykułu
Kraj
Były dyrektor Muzeum Historii Polski nagrodzony
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo