Do powiatowych stacji sanitarno-epidemiologicznych co roku trafiają tysiące wniosków o ekshumację. Jak grzyby po deszczu wyrastają także firmy oferujące załatwienie wszystkich formalności związanych z pochowaniem ciała w nowym grobie.
– Jeszcze pięć lat temu nasza firma obsługiwała ponowny pochówek po ekshumacji raz–dwa razy do roku, a teraz takich zleceń mamy 100 rocznie – mówi Witold Skrzydlewski, właściciel zakładu pogrzebowego z Łodzi i prezes Polskiej Izby Pogrzebowej.
O przeniesienie zwłok wnioskuje rodzina. By do niego doszło, muszą się na to zgodzić wszyscy jej członkowie oraz miejscowy sanepid. Jeśli ktoś się sprzeciwia, sprawa trafia do sądu. Zgodnie z prawem ekshumacje zwłok i szczątków można w Polsce przeprowadzać od 16 października do 15 kwietnia. Choć po cichu sanepidy przyznają, że takie zgody wydają przez cały rok.
Razem na wieczność
Dlaczego tak dużo jest tych migracji? – Rodziny starają się o ekshumację, bo chcą, by wszyscy bliscy leżeli w jednym grobowcu na cmentarzu. Zależy im także, by groby były bliżej miejsca obecnego ich zamieszkania – wyjaśnia Anna Obuchowska, rzecznik gdańskiego sanepidu. Tylko w ub.r. wydał on 1,1 tys. zgód na przeniesienie zwłok.
Z kolei do rzeszowskiego sanepidu w tym roku wpłynęło 85 wniosków o zgodę na ekshumację szczątków; dla porównania w całym 2013 r. było ich 59. W Kielcach do czwartku rodziny zmarłych złożyły 121 wniosków o ekshumację krewnych. Powody znów te same: zgromadzenie wszystkich w rodzinnym grobie lub przeprowadzka i zabieranie ze sobą grobu bliskiej osoby.