Nowa jednostka ma wspierać chińskich naukowców, którzy pracują na Antarktydzie w czterech stacjach badawczych. 277 specjalistów z rozmaitych dziedzin, prowadzących badania daleko od swojego kraju, otrzyma w ten sposób ważne wsparcie.
W najbliższym terminie do czterech chińskich baz badawczych ma dołączyć piąta, a dodatkowo, w 2048 roku, nastąpi rewizja traktatu zakazującego prac wydobywczych wśród południowych lodów.
Szacuje się, że na Antarktydzie znajdują się duże zasoby ropy naftowej i minerałów, które mogłyby się Chinom bardzo przydać. W kolejce w chińskiej stoczni czeka na zakończenie konstrukcji drugi lodołamacz (obecnie używany Xuelong powstał na Ukrainie). To podobna historia, jak w przypadku chińskich lotniskowców - pierwszy z nich pochodził również z Ukrainy, a dopiero niedawno rozpoczęto prace nad własną jednostką.
Jeżeli rosnąca obecność Chin na Antarktydzie budzi skojarzenia z ekspansją militarną na Morzu Południowochińskim, należy pamiętać, że teren wyłączony jest z działalności wojskowej. Chiny są sygnatariuszem porozumienia podpisanego w 1959 roku. Tzw. traktat antarktyczny był pierwszym ograniczeniem działań zbrojnych podczas zimnej wojny.