Francja: Nicolas Sarkozy chwali braci Kaczyńskich

Żaden przywódca dużego kraju Unii nie mówił jeszcze dobrze o rządach PiS. Były prezydent liczy, że pomoże mu to zjednać konserwatywny elektorat i wygrać wybory.

Aktualizacja: 19.05.2016 06:52 Publikacja: 18.05.2016 19:31

Francja: Nicolas Sarkozy chwali braci Kaczyńskich

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Precedensowa wypowiedź padła w obszernym wywiadzie dla „Le Monde", w którym Nicolas Sarkozy przedstawił swoją wizję integracji europejskiej.

– Nie można powiedzieć, że na Węgrzech nie ma demokracji. Francuskie elity mają tendencję do pouczania całego świata. Gdy zaś idzie o Polskę, obserwowałem, jak bracia Kaczyńscy byli u władzy. Przestrzegali reguł europejskich, a kiedy zostali pokonani w wyborach, odeszli. Po 50 latach komunistycznej dyktatury te kraje są dobrze funkcjonującymi demokracjami. Stają także przed wielkim wyzwaniem, bo leżąc na granicach Europy, znajdują się pod ogromną presją imigracji. Załamanie Schengen ciąży przede wszystkim na nich. Czy lepiej byłoby odbudować mur berliński? – pyta retorycznie Sarkozy.

Jego wypowiedź wywołała we Francji burzę, bo do tej pory media nad Sekwaną bardzo krytycznie oceniały rządy PiS.

Kilka godzin po publikacji wywiadu sam prezydent François Hollande w wywiadzie dla sieci radiowej Europe 1 zabrał w tej sprawie głos.

– Widziałem, że jeden z byłych prezydentów Republiki uznał za znakomite to, co się dzieje na Węgrzech i w Polsce. Otóż nie, ja nie mam ochoty na takie społeczeństwo – uznał francuski przywódca.

Dlaczego Nicolas Sarkozy, którego ojciec był Węgrem, pochwalił Polskę Kaczyńskiego?

– Sarkozy miał zawsze sympatię do polityków, którzy zachowują się szczerze i mniej konformistycznie. On sam jest taki. Myślę, że dlatego może lepiej rozumieć zmiany polityczne w Polsce – mówi „Rz" minister ds. europejskich Konrad Szymański. Ale jego zdaniem to część szerszego zjawiska zmiany postrzegania naszego kraju na Zachodzie.

– W swoich kontaktach widzę, że wielu polityków europejskich ma poczucie, iż pod adresem Polski padło wiele niepotrzebnych słów. Praktyka tego rządu – w obszarze polityki europejskiej jest to bardzo widoczne – pozytywnie zaskakuje, szczególnie tych, którzy spodziewali się jakiegoś kryzysu. Kryzysy rodzą się gdzie indziej. Nie w Warszawie. Europejskie kraje są różne, w wielu z nich dokonują się zmiany polityczne, ale to nie znaczy, że mamy od razu je wzajemnie recenzować – tłumaczy.

We Francji niespodziewana wypowiedź Sarkozy'ego jest jednak interpretowana inaczej: w kontekście rozpoczynającej się walki o Pałac Elizejski. W prawyborach na nominację republikanów były prezydent pozostaje na razie daleko w tyle za byłym merem Bordeaux, centrystą Alainem Juppém. I chce się wyróżnić.

– Podając przykład Węgier i Polski, chce pokazać, że są możliwe autorytarne rządy w ramach systemu demokratycznego. To próba przyciągnięcia wyborców prawego skrzydła republikanów, aby nie głosowali na Front Narodowy, tylko postawili właśnie na Sarkozy'ego – mówi „Rz" Dominique Moisi, współzałożyciel Francuskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych. Ale jego zdaniem także wypowiedź Hollande'a pod adresem Polski jest „przesadzona, niefortunna".

– Hollande odchodzi od zasad lewicy w sprawach społecznych więc przynajmniej w sprawach ideologicznych chce pokazać, że potrafi być bezkompromisowy. To jednak poważny błąd, bo w ten sposób niszczy to, co przez ostatnie lata budował: spektakularne zbliżenie między Polską i Francją – dodaje Moisi.

W czasach, gdy był prezydentem, Sarkozy miał spore doświadczenie w kontaktach z braćmi Kaczyńskimi. Kilkakrotnie przyjeżdżał do Polski, aby przekonać Lecha do podpisania traktatu lizbońskiego. Ostatecznie mu się udało.

W wywiadzie dla „Le Monde" Sarkozy ostro atakuje jednak inny kraj za skręt w prawo: Austrię.

– Sytuacja tam jest bardzo niepokojąca. W tym kraju, którego stolica, Wiedeń, była centrum kulturalnym Europy przed stu laty, w ostatnich wyborach kandydaci rządu uzyskali 11 proc. głosów, a skrajna prawica 35 proc. Kandydat tej ostatniej w drugiej turze zmierzy się z kandydatem ekologów. Jak można było dopuścić do takiej sytuacji! – zastanawia się Sarkozy. Jego zdaniem winę ponosi „system wielkich koalicji, które tak bardzo lubią elity. Bo kiedy nie ma ani lewicy, ani prawicy, kiedy nie ma debaty, pozostawia się ogromne pole do działania ekstremistom – mówi były prezydent.

To znów kamyk rzucony na podwórko Juppégo, kandydata, który chce doprowadzić do zjednoczenia wokół swojej kandydatury centroprawicy i centrolewicy.

Wywiad dla „Le Monde" stał się także okazją dla Sarkozy'ego do zaprezentowania ambitnego planu przebudowy Unii. Jego zdaniem już w przyszłym roku Francja powinna przedstawić projekt nowego traktatu. Jeden z pomysłów opiera się na budowie euro-Schengen, nowego porozumienia o zniesieniu kontroli na granicach wewnętrznych, w ramach którego obowiązywałyby identyczne zasady przyjmowania cudzoziemców i wypłacania im świadczeń socjalnych. Za zarządzanie taką umową byłby odpowiedzialny specjalnie powołany „prezydent", któremu podlegałaby także agencja ochrony granic Frontex.

Sarkozy jest natomiast całkowicie przeciwny systemowi kwot imigrantów, który chciała narzucić innym państwom Angela Merkel, podobnie jak porozumieniu z Turcją, które w tej sprawie zawarła.

– Podstawowym problemem jest całkowity brak przywództwa w Europie. Mogę tylko żałować, że Hollande doprowadził do takiej sytuacji. Kiedy Barack Obama przylatuje do Europy, spotyka się z kanclerz Niemiec i zatrzymuje się w Wielkiej Brytanii. A Francja zniknęła z dyplomatycznej mapy! Co za upokorzenie!

Materiał Promocyjny
Szukasz studiów z przyszłością? Ten kierunek nie traci na znaczeniu
Kraj
Ruszyło śledztwo w sprawie Centrum Niemieckiego
Materiał Partnera
Dzień Zwycięstwa według Rosji
Kraj
Najważniejsze europejskie think tanki przyjadą do Polski
Kraj
W ukraińskich Puźnikach odnaleziono szczątki polskich ofiar UPA