Polska chce zbudować łączność 5G dla służb i wojska. Problem w tym, że będzie podatna na zakłócenia z Rosji

Rządowe instytucje mają zostać podłączone do strategicznej sieci bezpieczeństwa, działającej w standardzie 5G. Ale działanie sieci będzie mogło być skutecznie utrudniane przez Rosję.

Publikacja: 30.03.2022 21:00

Według UKE Rosja mogłaby zakłócać system 5G na obszarze co najmniej pięciu dużych województw

Według UKE Rosja mogłaby zakłócać system 5G na obszarze co najmniej pięciu dużych województw

Foto: shutterstock

Kancelarie Prezydenta, Premiera, Sejmu i Senatu, Biuro Bezpieczeństwa Narodowego, resorty spraw zagranicznych, spraw wewnętrznych i obrony – m.in. te instytucje mają zostać podłączone do strategicznej sieci bezpieczeństwa, działającej w standardzie 5G. Przede wszystkim mają z niej korzystać wojsko i służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo. Jej powstanie przewiduje nowelizacja ustawy o krajowym systemie cyberbezpieczeństwa, nad którą pracuje rząd.

Problem w tym, że działanie sieci będzie mogło być skutecznie utrudniane przez Rosję. Kraj ten będzie mógł negatywnie wpływać też na technologię 5G wykorzystywaną w celach cywilnych. Federacja Rosyjska ma bowiem realne możliwości zakłócania tzw. pasma 700 MHz z obwodu kaliningradzkiego.

Kłopotliwe zakresy

Pasmo to jest jednym z dwóch, z wykorzystaniem których będzie powstawało 5G w Polsce. Drugie obejmuje zakres częstotliwości 3,4–3,8 GHz. – Pierwsze pasmo jest tzw. pokryciowym, a drugie pojemnościowym. Pokryciowe, zgodnie z nazwą, pozwala na pokrycie relatywnie dużej powierzchni małą liczbą nadajników. W paśmie pojemnościowym więcej użytkowników będzie mogło ściągać jednocześnie więcej danych. Infrastruktura będzie musiała być jednak gęstsza – wyjaśnia Mariusz Busiło, specjalista od prawa telekomunikacyjnego z Kancelarii Bącal Busiło.

Sieci komórkowe
Rewolucja technologiczna w zasięgu ręki

5G to piąta generacja sieci komórkowej, która działa w oparciu o fale radiowe na wysokich częstotliwościach. Umożliwia nie tylko dużo większy transfer danych, ale też szybszy czas reakcji oraz możliwość współdzielenia infrastruktury. W efekcie według ekspertów sieć 5G będzie stanowić podstawę do rewolucji technologicznej, czyli upowszechnienia internetu rzeczy, wdrożenia idei inteligentnych miast czy szerszego zastosowania technologii bezprzewodowych w przemyśle. W Polsce 5G teoretycznie działa już od dwóch lat, ale tylko w dużych miastach. W marcu 2020 roku Urząd Komunikacji Elektronicznej ogłosił aukcję na cztery bloki z pasma 3,6 GHz, jednak z powodu pandemii Covid-19 została ona unieważniona. Kolejna ma ruszyć w kilka tygodni od przyjęcia nowelizacji ustawy o Krajowym Systemie Cyberbezpieczeństwa, nad którą pracuje rząd. Problem w tym, że nie wiadomo dokładnie, kiedy uchwalona ustawa może trafić na biurko prezydenta.

Z tego powodu zakres pojemnościowy przewidziano dla obszarów o gęstszym zaludnieniu. Dla strategicznej sieci bezpieczeństwa przewidziano zaś pasmo pokryciowe. I od początku problemem były potencjalne zakłócenia ze strony naszych wschodnich sąsiadów, wykorzystujących to pasmo dla telewizji naziemnej.

Bez porozumienia

Źródłem kłopotów jest nie tylko Rosja, ale też Białoruś i Ukraina. Te dwa ostatnie kraje uzgodniły już jednak z Polską uwolnienie pasma 700 MHz, by unikać zakłóceń. Np. Białoruś wyłączyła swoje stacje telewizyjne w tych zakresach z końcem 2021 roku. Potrzeby zawierania porozumienia z Polską nie widziała jednak dotąd Rosja. Nie zatwierdziła też żadnych planów opuszczenia pasma. Oznacza to, że ma prawo lokować w obwodzie kaliningradzkim nadajniki zakłócające naszą sieć.

Jak poważne jest to ryzyko? „Zakłócenie pasma 700 MHz w szerokiej skali to ryzyko bardziej potencjalne niż faktyczne” – twierdzi biuro prasowe Exatela, firmy, która prawdopodobnie obejmie rolę operatora strategicznej sieci bezpieczeństwa. Jednak dodaje, że „oczywiście w obecnej sytuacji wojny rozpoczętej przez Rosję trzeba się liczyć z celowym zakłócaniem”.

„Pomiary emisji sygnałów radiowych wykonane przez Urząd Komunikacji Elektronicznej wskazują, że obecnie w paśmie 700 MHz nie pracują stacje telewizyjne, które mogłyby zakłócić sieci 5G w Polsce. Jednak wobec braku wiążących deklaracji ze strony Federacji Rosyjskiej o trwałym zaprzestaniu wykorzystywania pasma 700 MHz przez telewizję nie ma pewności, czy w przyszłości nie zostaną włączone emisje” – pisze z kolei biuro prasowe UKE.

Jego zdaniem „w przypadku realizacji takiego scenariusza zakłócane mogłyby być systemy 5G na obszarze województw: pomorskiego, warmińsko-mazurskiego, podlaskiego, mazowieckiego, kujawsko-pomorskiego”.

– Warto zauważyć, że wspomniane pięć województw ma wyjątkowo dużą powierzchnię. Można też zadać pytanie, czy wybuch wojny nie wpłynie na zmianę planów przez Białoruś i Ukrainę. W najgorszym wypadku zakłócenia mogą dotyczyć praktycznie całego polskiego terytorium – przestrzega jednak Mariusz Busiło.

Zaniepokojenia nie kryje też poseł Kukiz’15 Jarosław Sachajko, który przed kilkoma dniami wysłał interpelację do premiera. Pisze w niej, że „skutkiem budowy infrastruktury komunikacyjnej dla służb w paśmie 5G 700 Mhz może być wysoka podatność na zakłócenia ze strony wrogich państw – Rosji i Białorusi”. Poseł pyta też, czy „budowa polskiej sieci 5G przeznaczonej do obsługi wojska, służb mundurowych (…) w paśmie 700 MHz nie stanowi zagrożenia dla bezpieczeństwa państwa” i czy rząd przygotował jakiś plan awaryjny.

Jak obejść Rosję

Czy taki plan istnieje? Biuro prasowe Exatela informuje, że „budowę sieci można zacząć od zachodu”. „A w strefach potencjalnych zakłóceń można weryfikować zajętość kanałów czy też ich poziom mocy od strony naszych sąsiadów. I na bazie tego próbować efektywnie planować w wymiarze częstotliwościowym mobilną sieć łączności w paśmie 700 MHz” – stwierdza Exatel. Zauważa, że z podobnym problemem zmagają się inne kraje ze wschodu UE, a np. Finlandia ma już działającą sieć mobilną w paśmie 700 MHz.

Zdaniem Mariusza Busiły kłopotów nie unikniemy. – Nie ma wątpliwości, że kampania uderzająca w 5G, która miała miejsce w Polsce i w innych krajach europejskich, była nakręcana przez rosyjską propagandę i sprzyjające jej trole. Kremlowi chodziło o opóźnienie rozwoju nowoczesnej komunikacji. Dlatego trudno wyobrazić sobie, by Rosja nie zdecydowała się na zakłócenia – prognozuje.

Kancelarie Prezydenta, Premiera, Sejmu i Senatu, Biuro Bezpieczeństwa Narodowego, resorty spraw zagranicznych, spraw wewnętrznych i obrony – m.in. te instytucje mają zostać podłączone do strategicznej sieci bezpieczeństwa, działającej w standardzie 5G. Przede wszystkim mają z niej korzystać wojsko i służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo. Jej powstanie przewiduje nowelizacja ustawy o krajowym systemie cyberbezpieczeństwa, nad którą pracuje rząd.

Problem w tym, że działanie sieci będzie mogło być skutecznie utrudniane przez Rosję. Kraj ten będzie mógł negatywnie wpływać też na technologię 5G wykorzystywaną w celach cywilnych. Federacja Rosyjska ma bowiem realne możliwości zakłócania tzw. pasma 700 MHz z obwodu kaliningradzkiego.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Ćwiek-Świdecka: Nauczyciele pytają MEN, po co ta cała hucpa z prekonsultacjami?
Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?