Rzeczpospolita: Bohaterem tegorocznego sezonu ogórkowego stał się pyton, który zrzucił skórę w jednej z podwarszawskich wsi. Dlaczego latem każdego roku to właśnie nietypowe zwierzęta stają się tak wdzięcznym tematem?
Prof. Maciej Mrozowski: Dawniej mówiło się, że jest to okres kanikuły – czas, w którym Słońce znajdowało się w gwiazdozbiorze Psa. A więc patronował mu bardzo wdzięczny zwierzak, z natury przyjazny wobec człowieka, wierny, ale czasami także psotliwy i przez to potrafiący wnieść trochę radości do naszego życia. I właśnie tego oczekujemy w wakacje, kiedy potrzebujemy oddechu od nieco poważniejszych spraw. A ponieważ tak się zdarza, że ludzie nie zawsze są źródłem radości, to poszukujemy tych dziwnych i emocjonalnych pobudek, które trudno wytłumaczyć, właśnie w zwierzętach. Gdzieś podpłynie wieloryb Lolek, gdzie indziej ktoś zauważy ławicę piranii, a innym razem skórę pytona. Pojawianie się takich informacji w mediach jest trochę ucieczką od codziennego świata i problemów cywilizacji miejskiej. W opozycji do nich znajduje się właśnie przyroda.