Jednak w parlamencie nie zobaczymy również liderów wielu regionalnych list startujących z niemal pewnego pierwszego miejsca.
W Poznaniu LiD zdobyła tylko jeden mandat. Wywalczyła go Krystyna Łybacka. Choć była minister edukacji startowała dopiero z trzeciego miejsca, głosy na nią oddało przeszło 24 tysiące poznaniaków. Wyborczy wieczór nie był szczęśliwy dla lidera listy Tomasza Lewandowskiego, skonfliktowanego z Łybacką jej byłego asystenta. Choć był mocno forsowany przez szefa SLD Wojciecha Olejniczaka, w Sejmie nie zasiądzie.Podobna sytuacja miała miejsce w Olsztynie. Tam przegranym jest Andrzej Ryński, wiceprzewodniczący SLD. W 2005 roku do władz krajowych Sojuszu wciągnął go Wojciech Olejniczak. Wtedy też Ryński wystartował w wyborach do Sejmu z pierwszego miejsca. Przegrał ze startującym z dwójki Tadeuszem Iwińskim. Teraz Ryński był drugi. – Dostaniemy 20 procent i dwa mandaty – mówił jeszcze w zeszłym tygodniu. Znów się pomylił. Ludzie wybrali tylko Iwińskiego. Tak samo jest w Wałbrzychu. Progu Sejmu nie przekroczy Jan Lityński, jedynka LiD w tym okręgu. Zabrakło mu ok. 800 głosów, by zdobyć jedyny mandat LiD w okręgu i pokonać Henryka Gołębiewskiego z SLD. Magia nazwiska nie pomogła też innemu znanemu liderowi SLD Krzysztofowi Janikowi. Tak jak Iwiński startował z drugiego miejsca na Podkarpaciu. Jednak rekordowy wynik PiS w tym regionie sprawił, że mandatu nie dostanie.
Na Opolszczyźnie po przeliczeniu ok. 95 proc. głosów zanosi się na sensacyjne rozstrzygnięcie – do Sejmu po raz pierwszy od pięciu kadencji nie wejdzie Henryk Kroll, a w izbie niższej Mniejszość Niemiecka będzie miała tylko jednego posła – Ryszarda Galla. Największa porażka na Śląsku to Leszek Piotrowski, były wiceminister sprawiedliwości. Ostatnio znany jest z tego, że jako adwokat reprezentuje rodzinę zmarłej Barbary Blidy. Startował z pierwszego miejsca PSL, otrzymał tylko niewiele ponad 3800 głosów. W wyborach do Senatu niespodzianką jest porażka prof. Ryszarda Legutki, ministra edukacji narodowej.