Rz: Jaki jest najlepszy model finansowania telewizji?
Alexander Shulzycki: To w dużej mierze zależy od sytuacji ekonomicznej i kultury danego kraju. W tej chwili najczęstszy jest model mieszany: abonamentu i przychodów z reklam. Proporcje mogą być różne, ale tylko kilka europejskich państw zupełnie zrezygnowało z abonamentu. W Holandii np. zastąpiono abonament środkami z budżetu. Wielu obserwatorów uważa, że przez to poziom finansowania jest niestabilny i podatny na ingerencję polityków. Znoszenie abonamentu jest bardzo ryzykowne, bo jego skutki trudno przewidzieć. Jeśli raz pozbędziesz się abonamentu, nigdy go nie odzyskasz.
Jak ocenia pan sytuację pod tym względem w Polsce?
Wasz kraj jest unikalny na tle sąsiadów, ponieważ udało wam się po transformacji zachować silne media publiczne. Dla porównania w Czechach czy na Węgrzech państwowa telewizja została praktycznie zniszczona.
Nie można bezkrytycznie kopiować modelu innego kraju