Winni jednej z najbardziej odrażających i bestialskich zbrodni ostatnich lat usłyszeli wczoraj wyroki. Sąd Okręgowy w Płocku skazał na dożywocie tych, którzy zabili ofiarę, a na kary od roku do 15 lat wiezienia – ośmiu pozostałych członków gangu, którzy porwali i przetrzymywali Krzysztofa Olewnika.
– Wyrok jest sprawiedliwy, ale nic nam nie zwróci Krzysia – mówi „Rz” Włodzimierz Olewnik, ojciec ofiary.
Krzysztof Olewnik, syn biznesmena spod Płocka, został uprowadzony w 2001 roku. Przeżył gehennę. Bandyci przez dwa lata więzili go w piwnicy domu na działce w Kałuszynie, przykutego łańcuchami do ściany. Bili go metalową rurką, faszerowali lekami. W tym czasie porywacze wodzili za nos zrozpaczoną rodzinę Olewników. Puszczali przez telefon nagrania z głosem syna, zmieniali miejsca złożenia okupu.
Przez dwa lata – co wydaje się nieprawdopodobne – policja nie potrafiła namierzyć bandytów. Nie ujęła ich nawet wtedy, kiedy w lipcu 2003 roku podjęli 300 tys. euro okupu.
Po przejęciu okupu porywacze przenieśli Krzysztofa do szamba, na działce w Różanem, i miesiąc później zabili. Sławomir Kościuk i Robert Pazik założyli zmaltretowanej ofierze foliową torbę na głowę i udusili. Ciało zakopali. Rodzinie dawali nadzieję, że chłopak żyje.