Na piątkowym posiedzeniu olsztyńskiego oddziału Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich burza wybuchła, gdy do nagrody Dziennikarza Roku ktoś zgłosił Mariusza Kowalewskiego z "Rz".
Pierwszy opisał przypadki molestowania seksualnego i gwałtu na urzędniczkach przez prezydenta Olsztyna Czesława Małkowskiego (jest aresztowany).
– Kowalewski złamał prawo prasowe i sprzeniewierzył się etyce zawodowej. Wszyscy wiedzą, że jego działanie było inspirowane politycznie – mówiła prezes olsztyńskiego SDP Joanna Wańkowska–Sobiesiak, pracownik urzędu wojewódzkiego. Wtórował jej sekretarz stowarzyszenia Jerzy Pantak z serwisu olsztyn24. com: – Kiedyś dziennikarze pracowali pod wpływem SB, teraz nastały czasy CBA i CBŚ.
Niektórzy członkowie jury byli tymi słowami oburzeni: – To skandal, nie mogłem uwierzyć w to, co słyszę – mówi uczestnik spotkania. – Mariusz uratował honor dziennikarzy Warmii i Mazur, decydując się na nagłośnienie sprawy Małkowskiego.
– To wstyd, że Kowalewski nie dostał tej nagrody. Tekstami o seksaferze i nieprawidłowościach finansowych za prezydentury Małkowskiego pokazuje, że w Olsztynie można być niezależnym i iść pod prąd – mówi inny członek SDP.