Aresztowani prawdopodobnie byli przeświadczeni, że przyszło im działać w warunkach zbliżonych do pola bitwy. – Odezwał się u nich pewien automatyzm. Usłyszeli rozkaz, więc musieli go wykonać. Byli przecież uczeni, że jeśli odmówią przełożonemu podczas bitwy, ryzykują życie nie tylko swoje, ale i kolegów – mówi osoba zbliżona do śledztwa. Dodaje, że istota służby żołnierskiej polega właśnie na działaniu w grupie. – Oni są w ten sposób trenowani. Wierzą też, że rozkazy, które dostają, są zasadne.
Adwokaci żołnierzy otrzymali wczoraj opinię z prokuratury. Nie chcą się o nich wypowiadać. Przyznają jednak, że jeśli sąd nie uniewinni podejrzanych, opinia, przynajmniej w niektórych przypadkach, może stanowić podstawę do ubiegania się o nadzwyczajne złagodzenie kary. A to oznaczałoby jej zmniejszenie nawet do 1/3 dolnej granicy przewidzianej za dane przestępstwo.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że również opinia na temat sprzętu jest korzystna dla żołnierzy
Opinię przygotowali lekarze z Kliniki Psychiatrii 10. Wojskowego Szpitala Klinicznego w Bydgoszczy. – Nie mogę ujawniać treści tego dokumentu, dlatego że jego dysponentem jest prokuratura. Biegłym nie wolno ujawniać treści opinii bez jej zgody – mówi płk dr n. med. Jan Wilk, szef zespołu biegłych, kierownik bydgoskiej kliniki.
Pytany, czy misje wojskowe zmieniają psychikę żołnierzy, odpowiada, że niewątpliwie tak. – Zawsze w psychice zostaje ślad. Czasem to doświadczenie wpływa na żołnierza pozytywnie, ale zdarzają się też przypadki, że pozostawia negatywne ślady.