Do wewnętrznego dokumentu partii dotarło radio TOK FM. Grzegorz Napieralski wysłał go do swoich posłów i działaczy.
"SLD od początku stało na stanowisku, że ustawa medialna jest zła, jest bublem prawnym, a weto prezydenta powinno zostać podtrzymane przez Sejm. Nie możemy dopuścić do tego, by rękoma SLD wymienić jednych funkcjonariuszy prawicy na innych, by Urbańskiego i Czabańskiego zastąpił Dworak, polityk Platformy, który wprowadził do TVP program Misja Specjalna, czy programy Jana Pospieszalskiego." - pisze Grzegorz Napieralski.
Jednak rzecznik SLD Tomasz Kalita tłumaczył - Nie ma jeszcze decyzji SLD w sprawie weta prezydenta. W tym liście Grzegorz Napieralski przedstawia swoiste sprawozdanie z konsultacji z prezydentem i marszałkiem Sejmu.
Natomiast rano w Polskim Radiu Napieralski mówił - Decyzja w tej sprawie, przypominam, została podjęta już dawno i SLD uznało, że ustawa, którą przygotowała Platforma Obywatelska z panią Śledzińską–Katarasińską na czele jest ustawą złą i szkodliwą. Pokazaliśmy Platformie Obywatelskiej, że jest jeszcze droga, żeby jeszcze z tego się wycofać i zmienić kształt mediów publicznych. Pokazaliśmy, jak to zrobić, podaliśmy rękę, pokazaliśmy drogę, jak może Platforma wyjść z twarzą z tak złego zachowania przy tej ustawie pani Śledzińskiej–Katarasińskiej, ale widać, że chyba nie chce z tego Platforma skorzystać i wcale jej nie zależy na mediach publicznych.
Na pytanie czy będzie rozmawiać ze Zbigniewem Chlebowskim odpowiedział - Tak, będę dzisiaj, za chwilę wylatuję do Warszawy, więc będę chciał zatelefonować jeszcze z lotniska do pana przewodniczącego Chlebowskiego i zapytać, ale z tego, co wiem od dziennikarzy, pan Chlebowski podjął wczoraj albo wcześniej decyzję, że głosowanie ma być nad wetem jutro, koniec, kropka. Tak miał się wyrazić do dziennikarzy, więc to zamyka, prawda, pewne rozmowy.