Do dramatu doszło w Kutnie. W sobotę po południu matka trójki chłopców wróciła po kilkudniowej nieobecności do domu. Nie mogła otworzyć drzwi do mieszkania. Poprosiła o pomoc sąsiadów. Kiedy wyważono drzwi, w dwupokojowym mieszkaniu znaleziono zwłoki czterech osób – trójki synów kobiety z różnymi obrażeniami ciała oraz męża.

Mężczyzna powiesił się, zostawił list pożegnalny. Dzieci miały 4, 12 i 15 lat. Zwłoki najstarszego chłopca znaleziono w łazience. Na ciele widać było rany kłute zadane ostrym narzędziem. Czterolatek leżał w swoim łóżku, był ubrany w piżamkę. Przy jego skroni widać było ślad po uderzeniu. 12-latek leżał w ostatnim pokoju. Też miał ślady ran. Ciało ojca wisiało na klamce od drzwi łazienki.

Dziś zaplanowano sekcję zwłok trzech chłopców. – Dopiero po niej będzie można jednoznacznie powiedzieć o przyczynie zgonu dzieci – mówi rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania.

– Ze wstępnych ustaleń wynika, że w grę wchodziły nieporozumienia rodzinne – powiedziała podinspektor Joanna Kącka z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi.

Mężczyzna miał wcześniej grozić żonie, że „straci to, co najcenniejsze”. Przyczynę tragedii ustala prokuratura, policja i lekarz sądowy. – Jest wciąż wiele pytań bez odpowiedzi. W najbliższych dniach będziemy starali się na nie odpowiedzieć – dodaje Kącka.