Skąd my to znamy? Była już taka partia ludzi mądrych unikających skrajności… Okazała się partią dla nikogo. I wiadomo jak skończyła. „Dziennik” czasem zachowuje się, jakby zmierzał w tym samym kierunku.
+++
Szkoda, bo właśnie „Dziennik” – najwyraźniej chyba ze wszystkich mediów – pokazuje naturę rosyjskich żądań wobec Ukrainy. Chodzi o dopuszczenie rosyjskich ekspertów do instalacji gazowych na Ukrainie. O ile niektórzy (gazeta „Polska” choćby) po prostu bez refleksji konstatują ten fakt, to „Dziennik” wprost pisze, że Unia w ten sposób pozwoliła Rosji na zrobienie kolejnego kroku do przejęcia ukraińskich sieci przesyłowych. Wszystko to opakowane przez UE w retorykę „zaspokojenia słusznych roszczeń Rosji”.
Porównanie z Monachium 1938 w „Dzienniku” się nie pojawia, ale powinno pojawić się w głowach wszystkich pamiętających co nieco z historii. Szczególnie tych, którzy rządzą Polską – bo analogie z każdym miesiącem stają się coraz bardziej przerażająco trafne.
+++