Oznacza to, że wysokość środków dla TVP i Polskiego Radia będzie określana przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji jedynie w projekcie ustawy budżetowej, a o tym, ile pieniędzy otrzymają, ostatecznie zdecyduje parlament.
Mityczne 880 mln zagwarantowane w budżecie, to równowartość likwidowanego od 2010 r. obowiązkowego abonamentu. W zamian za abonament ustawa miała wprowadzić finansowanie z budżetu państwa. Z dniem wejścia w życie ustawy wygasną obecne kadencje KRRiT oraz zarządów i rad nadzorczych TVP i Polskiego Radia. Ich członkowie mają pełnić swoje funkcje do czasu powołania następców.
Jedną z ważniejszych zmian, które wprowadzi ustawa będzie też przekształcenie regionalnych oddziałów TVP w samodzielne spółki.
Platforma Obywatelska opowiada się za "bardziej elastycznym" finansowaniem. Sugeruje, że media publiczne to przedsiębiorstwo, które pieniądze może czerpać z różnych źródeł, chociażby reklam. Równocześnie obawia się zagwarantowania ponad 800 milionów z budżetu, bo w czasie kryzysu nie można zagwarantować środków na poziomie wpływów abonamentowych sprzed dwóch lat.
Pomysł na częściowe finansowanie z reklam, szefowa sejmowej komisji kultury Iwona Śledzińska-Katarasińska określa mianem " raczej raju", a nie śmierci publicznych mediów.