Prośby o zawetowanie ustawy medialnej płynęły do prezydenta z rozmaitych środowisk, włącznie z takimi, które trudno podejrzewać o jakąkolwiek sympatię do PiS: od przedstawicieli OBWE po rodzimych twórców kultury. Ponieważ prezydent prośby spełnił, można mieć nadzieję, że nie wejdzie ona w życie, co jest ze wszech miar dobrą wiadomością.
Wraz z szeregiem kuriozalnych zapisów, jakie się w ustawie znalazły, przepadnie też wtedy senacka poprawka o „klauzuli sumienia” umieszczona tam wskutek lobbingu części mediów, a wymyślona przez komentatora „Polityki” Jacka Żakowskiego. Być może będzie to ostateczny koniec tego pomysłu.
[wyimek]Dlaczego nieumieszczenie w lekturach obowiązkowych Gombrowicza przez ministra Giertycha było zamachem na polską kulturę, a radosna twórczość minister Hall nie budzi zastrzeżeń (choć i ona Gombrowicza z lektur wykreśliła, przy kompletnym milczeniu jego obrońców)?[/wyimek]
Nie można jednak wykluczyć, że wspomniane lobby, zachęcone raz odniesionym sukcesem, jakim było wprowadzenie zapisu do tekstu ustawy, podejmie kolejne próby zatroskania się o sumienia pracowników mediów publicznych. Przecież to tak pięknie brzmi: „dziennikarskie sumienie”! Któż byłby tak nikczemny, aby opowiadać się za łamaniem sumień?!
[srodtytul]Męczeństwo Hanny Lis[/srodtytul]