„Rz” ujawnia nowe fakty w aferze alkoholowej, która w ostatnich dniach wstrząsnęła Polską. Chodzi o doniesienie przekazane do prokuratury przez CBA w poniedziałek. Biuro twierdzi w nim, że przez zaniedbania urzędników państwo straciło 2,8 mld zł.
Jak ustaliła „Rz”, Związek Zawodowy Celnicy PL już w lipcu skierował do prokuratora generalnego doniesienie dotyczące tworzonych w resorcie finansów dziurawych przepisów, które na potęgę wykorzystują firmy związane z mafią alkoholową. Chodzi m.in. o tę samą lukę w przepisach akcyzowych, która istniała do 2007 r. i na którą zwróciło uwagę CBA.
– Nasze zawiadomienie dotyczy podejrzenia niedopełnienia obowiązków i przekroczenia uprawnień przez urzędników resortu finansów – mówi „Rz” Sławomir Siwy, szef Związku Zawodowego Celnicy PL. – Chodzi o takie ustalanie przez nich rozporządzeń czy wytycznych, które sprzyjało szarej strefie. Straty budżetu mogą sięgać kilku miliardów złotych.
Sprawę bada Prokuratura Rejonowa Warszawa Śródmieście-Północ. – Śledztwo po doniesieniu związku wszczęliśmy kilka dni temu – potwierdza jej szefowa Agnieszka Muł.
Na czym polegał trik? Część importerów sprowadzała do Polski ogromne ilości spirytusu bez płacenia akcyzy. Na granicy deklarowali, że alkohol jest skażony, z przeznaczeniem dla przemysłu np. jako podpałka do grilla albo rozmrażacz do szyb samochodowych. Ale w kraju po usunięciu z niego szkodliwych substancji trafiał np. do restauracji.