Ale można jeszcze mocniej – „Nadciąga zagłada” – wieszczy „Fakt”. Nieco spokojniej podchodzi do sprawy „Polska. The Times” informując, że „Grypa się rozwija”. Według gazety „W Polsce jest już czterech zmarłych i 100 tys. chorych, a resort zdrowia proponuje nieskuteczne szczepionki”. Po wczorajszym posiedzeniu Krajowy Komitet ds. [wyimek][b][link=http://blog.rp.pl/romanski/2009/11/18/z-pradem/]skomentuj na blogu[/link][/b] [/wyimek]Pandemii Grypy uznał, „że jest jeszcze za wcześnie, żeby ogłaszać w Polsce stan epidemii”, jednak „Ewa Kopacz szykuje się na grypowy szczyt” – donosi „Dziennik Gazeta Prawna”. Nie wiadomo jednak, czy skutecznie, bo „Polska się spóźniła, szczepionki na A/H1N1 nie ma już na rynku”, o czym przekonuje dziennik „Polska. The Times” były minister zdrowia Bolesław Piecha.

Z drugiej jednak strony „Będą dodatkowe szczepionki na grypę”, ale taką zwykłą, a „rząd skieruje na rynek swoje rezerwy leków” – donosi „Rzeczpospolita”. Miejmy nadzieję, że część państwowych rezerw jednak zostanie, zwłaszcza że mamy przeziębionego prezydenta, który wczoraj przeszedł nawet badania w szpitalu i do końca tygodnia został zwolniony z oficjalnych wystąpień. Prezydentowi zaszkodziła pogoda podczas obchodów święta 11 listopada. Na szczęście jednak głowa państwa nie skorzystała ze zwolnienia lekarskiego, bo pogorszyłaby w ten sposób i tak już złą sytuację finansową państwa (jako pracodawcy) i ZUS. „Chory bierze średnio 10 dni zwolnienia. Epidemia może kosztować ZUS i pracodawców 300 mln zł” – wylicza „Dziennik Gazeta Prawna”.

Jeszcze więcej kosztuje nas jednak sama władza. „Władza kosztuje nas 2 miliardy złotych” – ogłasza „Fakt”. To a propos dwulecia rządu Donalda Tuska. „Na same płace rządu w ciągu ostatnich dwóch lat wydaliśmy – uwaga – 1,8 mld zł” – informuje swoich czytelników gazeta. Ale może było warto? „Zdaliśmy egzamin z rządzenia. Koniec. Kropka. Czy jest tak, jak myślałem że będzie? Nie, jest dużo gorzej” – przekonuje w rozmowie z tygodnikiem „Polityka” premier Tusk. - „To, że udało się utrzymać zaufanie do finansów naszego kraju uważam za największe osiągnięcie mojego rządu”.

Tyle, że jak tu dłużej ufać, skoro pojawiają się np. takie pomysły zakładające, że „Składkę do Unii zapłacimy pieniędzmi z Brukseli” – jak ustaliła „Rzeczpospolita”. „Rząd chce zapłacić składkę unijną z pieniędzy, które wcześniej przekazała nam Bruksela” – wyjaśnia gazeta. Co prawda „Resort finansów zapewnia, że dopłata do składki nie odbije się na wypłatach dotacji z Unii”, ale kto ich tam wie?

Na szczęście – mimo kryzysu, który co prawda według wszelkich oficjalnych deklaracji się kończy, a w Polsce to już w ogóle, bo przecież prawie wcale go nie było – dołączamy do elitarnego grona państw promujących najnowocześniejsze i proekologiczne rozwiązania transportowe. Oto w Warszawie z pompą otwarto „Gniazdko z prądem dla samochodu”, co opisuje „Gazeta Stołeczna”. To „pierwszy w stolicy w i w kraju punkt ładowania samochodów elektrycznych”. Jedno z dwóch specjalnie sprowadzonych na tę okazji z zagranicy aut napędzanych silnikiem elektrycznym osobiście do gniazdka podpięła prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz zapowiadając przy okazji, że w przyszłym roku takich gniazdek ma być już 130. Na szczęście projekt finansuje Unia, bo wielkiego popytu na gniazdko raczej na razie nie będzie – prawdopodobnie w stolicy jest raptem kilkanaście elektrycznych samochodów. No cóż, czasem gniazdko wyprzedza swój czas. Przynajmniej miejsce wśród pionierów mamy zapewnione.