Reklama

Domagalski: Dzisiaj Sopot, jutro Warszawa

Być może politycy PO, którzy popierają Jacka Karnowskiego na prezydenta Sopotu mimo prokuratorskich zarzutów sądzą, że rozwiązują lokalny problem kadrowy. Zaniżany jednak dzisiaj standard w Sopocie, jutro może być alibi dla podobnych praktyk w Gdańsku, Wrocławiu czy Warszawie.

Publikacja: 13.09.2010 10:10

Marek Domagalski

Marek Domagalski

Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek Rys Ryszard Waniek

Portale internetowe i stacje zelektryzowała informacja, że zarząd sopockiego koła Platformy poparł Karnowskiego na prezydenta miasta. Nie tylko zresztą zarząd koła (donosi tvn24.pl), poparł go także Sławomir Nowak, szef PO na Pomorzu. Nowak zadeklarował, że jego partia poprze Karnowskiego, gdyż jest on „bardzo dobrym samorządowcem”. Z kolei TVN prezentowała wypowiedź marszałka Grzegorza Schetyny, że to „odważana decyzja”, że ją docenia, choć „regionalna”.

Internetowa „Gazeta Wyborcza” (przypomina za PAP): – W czerwcu tego roku gdańska Prokuratura Apelacyjna skierowała do sądu przeciwko Karnowskiemu akt oskarżenia zawierający sześć zarzutów, w tym pięć korupcyjnych m.in. żądanie łapówki w postaci dwóch mieszkań od miejscowego biznesmena Sławomira Julkego. Na początku lipca Sąd Rejonowy w Sopocie zwrócił jednak akt oskarżenia do prokuratury do uzupełnienie materiału dowodowego. Prokuratura Apelacyjna złożyła zażalenie na tę decyzję, we wtorek rozpatrzy je gdański Sąd Okręgowy. W poniedziałkowym papierowym wydaniu „GW” ani słowa na ten temat (ostatni wakacyjny weekend, redaktorzy na piknikach?), nie zabrakło natomiast tekstów na temat Jarosława Kaczyńskiego, a to przecież najważniejsze!

„Dziennik.pl” wybija reakcję Julii Pitery: – „Nie biorę odpowiedzialności za Jacka Karnowskiego" – mówiła w TOK FM. Według niej, gdy nie ma wyroku, to poparcie człowieka, którym zajmuje się prokuratura jest „ryzykowne” („Wielki spór w PO. O prezydenta”). Niestety nie ma tych informacji w "Dzienniku Gazecie Prawnej".

Czy aż tak wielki?

– Na Karnowskim ciąży sześć prokuratorskich zarzutów, w tym korupcyjne, ale na Nowaku nie robi to widocznie wrażenia, polityczne samobójstwo – pyta Łukasz Warzecha, publicysta „Faktu”. – Ugrupowanie, które ustami lidera deklarowało wyśrubowane standardy, wysuwa na ważne stanowisko osobę z poważnymi zarzutami. To na pewno dowód arogancji, ale nie ruch samobójczy. Wyborcy przyzwyczaili PO do tego, że nie takie rzeczy uchodzą jej na sucho, więc czemu niby jej liderzy mieliby się przejmować takimi drobiazgami jak sześć zarzutów prokuratorskich („Wyborcy nie zaprotestują”).

Reklama
Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Kraj
Warszawa: Dłuższe buspasy i ścieżki rowerowe, więcej przystanków i parkingów
Warszawa
Nocna prohibicja w Warszawie. Obietnica pilotażu zamiast zakazu
Kraj
Wiceprezydent Warszawy podał się do dymisji
Kraj
Co drugi sprzedawca sprzedałby alkohol nieletnim. Ratusz nie ma pieniędzy na kontrole
Reklama
Reklama