Aresztowanie Marka P., pełnomocnika zakonów i parafii przed kościelno-rządową Komisją Majątkową, to sygnał, że Prokuratura Okręgowa w Gliwicach, która bada nieprawidłowości w handlu kościelnymi gruntami, musi mieć mocne dowody jego winy. – Areszt podejrzanego da nam możliwość mocnego pójścia do przodu w śledztwie – przekonuje osoba znająca kulisy śledztwa.
[srodtytul] Archidiecezja się dystansuje [/srodtytul]
W niedzielę gliwicka prokuratura postawiła 65-letniemu Markowi P. cztery zarzuty: korumpowania członka Komisji Majątkowej (według naszych informacji chodzi o warszawskiego adwokata Piotra P., który zasiadał w komisji) oraz oszustwa na szkodę dwóch osób fizycznych i jednej instytucji na łączną kwotę ok. 10 mln zł.
Według informacji "Rz" wśród poszkodowanych są krakowskie norbertanki na Zwierzyńcu. Do wiosny spółka Marka P. przez lata zarabiała na zarządzaniu nieruchomościami należącymi do sióstr, a jej siedziba mieściła się w ich kamienicy. P. miał pełnomocnictwa do reprezentowania zakonu. Jak i z czyjej rekomendacji Marek P. nawiązał współpracę z zakonem klauzurowym, a więc zamkniętym, nie wiadomo.
W środę na wieść o aresztowaniu i zarzutach wobec Marka P. rzecznik krakowskiej archidiecezji wydał komunikat: "Archidiecezji krakowskiej zależy na wyjaśnieniu wszystkich nieprawidłowości związanych z odszkodowaniami za mienie zagrabione w czasach PRL, a uzyskanymi przez kościelne osoby prawne działające na jej terenie. W imię przejrzystości oświadczamy, że wszystkie instytucje archidiecezji będą, o ile zajdzie taka potrzeba, współpracować z organami państwowymi w celu wyjaśnienia oskarżeń o bezprawne działania osób reprezentujących kościelne osoby prawne przed Komisją Majątkową przy MSWiA. Archidiecezja dystansuje się od osób, które przy okazji prowadzenia spraw prawnych mogły dopuścić się nieuczciwości celem osiągnięcia osobistych korzyści. Instytucje kościelne działały w tych sprawach w dobrej wierze (...)" – napisał ks. Robert Nęcek.