[link=http://www.rp.pl/artykul/69745,591984_Elektroniczna-akcja--oczernic-pania-prezes-.html" "target=_blank]„Rz” ujawniła wczoraj[/link] kulisy wielomiesięcznej kampanii oszczerstw i pomówień wymierzonej w Stefanię Kasprzyk, byłą prezes kluczowej dla bezpieczeństwa państwa spółki energetycznej PSE Operator. Chcąc ją zdyskredytować, ktoś podszywał się pod pracowników resortu gospodarki i IPN, informując w mejlach do władz firmy m.in. o fikcyjnych nieprawidłowościach w spółce.
Rozmówcy „Rz” dziwią się, że śledztwo w sprawie tak ważnej spółki prowadzi zwykła komenda policji z podwarszawskiego Piaseczna pod nadzorem prokuratury rejonowej (PSE Operator ma siedzibę w pobliskim Konstancinie-Jeziornej).
– Przecież PSE Operator to kluczowa dla bezpieczeństwa energetycznego Polski państwowa spółka – mówi Antoni Mężydło, poseł PO, wiceszef Sejmowej Komisji Gospodarki. Spółka, którą przez pięć lat kierowała Kasprzyk (została odwołana ze stanowiska w październiku 2010 r.; zmarła 2 stycznia tego roku), kontroluje przesył energii elektrycznej w kraju.
Były szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego Andrzej Barcikowski też jest zdania, że sprawę powinny zbadać służby. – Jeśli istnieje związek tych działań z interesem ekonomicznym państwa, wówczas ABW powinna sprawę wyjaśnić – tłumaczy.
Maciej Sankowski, doradca prezes Kasprzyk, mówił „Rz”, że była atakowana, bo sprzeciwiała się połączeniu polskich oraz rosyjskich i białoruskich sieci przesyłowych. – Forsowanie takiego pomysłu leżało tylko w rosyjskim interesie – tłumaczył.