Akcja przeciw Stefanii Kasprzyk - kto ma ją badać

Eksperci: badanie operacji przeciw byłej prezes PSE Operator powinien nadzorować prokurator generalny

Publikacja: 12.01.2011 01:51

Według doradcy Stefanii Kasprzyk atakowano ją, bo sprzeciwiała się połączeniu polskich i rosyjskich

Według doradcy Stefanii Kasprzyk atakowano ją, bo sprzeciwiała się połączeniu polskich i rosyjskich sieci przesyłowych

Foto: Fotorzepa, Małgorzata Pstrągowska Mał Małgorzata Pstrągowska

[link=http://www.rp.pl/artykul/69745,591984_Elektroniczna-akcja--oczernic-pania-prezes-.html" "target=_blank]„Rz” ujawniła wczoraj[/link] kulisy wielomiesięcznej kampanii oszczerstw i pomówień wymierzonej w Stefanię Kasprzyk, byłą prezes kluczowej dla bezpieczeństwa państwa spółki energetycznej PSE Operator. Chcąc ją zdyskredytować, ktoś podszywał się pod pracowników resortu gospodarki i IPN, informując w mejlach do władz firmy m.in. o fikcyjnych nieprawidłowościach w spółce.

Rozmówcy „Rz” dziwią się, że śledztwo w sprawie tak ważnej spółki prowadzi zwykła komenda policji z podwarszawskiego Piaseczna pod nadzorem prokuratury rejonowej (PSE Operator ma siedzibę w pobliskim Konstancinie-Jeziornej).

– Przecież PSE Operator to kluczowa dla bezpieczeństwa energetycznego Polski państwowa spółka – mówi Antoni Mężydło, poseł PO, wiceszef Sejmowej Komisji Gospodarki. Spółka, którą przez pięć lat kierowała Kasprzyk (została odwołana ze stanowiska w październiku 2010 r.; zmarła 2 stycznia tego roku), kontroluje przesył energii elektrycznej w kraju.

Były szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego Andrzej Barcikowski też jest zdania, że sprawę powinny zbadać służby. – Jeśli istnieje związek tych działań z interesem ekonomicznym państwa, wówczas ABW powinna sprawę wyjaśnić – tłumaczy.

Maciej Sankowski, doradca prezes Kasprzyk, mówił „Rz”, że była atakowana, bo sprzeciwiała się połączeniu polskich oraz rosyjskich i białoruskich sieci przesyłowych. – Forsowanie takiego pomysłu leżało tylko w rosyjskim interesie – tłumaczył.

Poseł Mężydło nie ma wątpliwości: – Wyjaśnienie, kto chciał zniszczyć prezes Kasprzyk, powinno być sprawą honoru dla prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta.

Także były minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski uważa, że atak na prezes Kasprzyk miał związek ze strategicznym charakterem kierowanej przez nią spółki.

– Prokurator generalny powinien jak najszybciej przenieść śledztwo z prokuratury rejonowej do okręgowej, a także zaangażować służby specjalne, np. ABW. Chodzi przecież o bezpieczeństwo państwa – zauważa Ćwiąkalski.

– Nie spotkałem się z podobną próbą zdyskredytowania prezesa strategicznej spółki, z operacją na taką skalę jak w przypadku Stefanii Kasprzyk – mówi „Rz” Igor Chalupec, były prezes PKN Orlen. – Oczywiście, prezes tego typu firmy musi zdawać sobie sprawę, że będzie poddawany silnej presji czy też różnego rodzaju naciskom i akcjom lobbingowym. Jednak przypadek opisany przez „Rzeczpospolitą” jest niespotykany – podkreśla.

Z ustaleń „Rz” wynika, że prawnik PSE Operator już 16 listopada 2010 r. wskazywał, że ze względu na charakter spółki i poziom skomplikowania sprawy śledztwo powinna prowadzić Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Wniosek został jednak odrzucony.

– Taka sytuacja sparaliżowałaby na pewien czas śledztwo, bo zapoznanie się z aktami nowych osób wymagałoby czasu – tłumaczy „Rz” Monika Lewandowska ze stołecznej Prokuratury Okręgowej.

Do zamknięcia tego wydania „Rz” prokurator Seremet nie skomentował sprawy.

[i]Masz pytanie, wyślij e-mail do autorów: [mail=p.nisztor@rp.pl]p.nisztor@rp.pl[/mail], [mail=i.kacprzak@rp.pl]i.kacprzak@rp.pl[/mail][/i]

[link=http://www.rp.pl/artykul/69745,591984_Elektroniczna-akcja--oczernic-pania-prezes-.html" "target=_blank]„Rz” ujawniła wczoraj[/link] kulisy wielomiesięcznej kampanii oszczerstw i pomówień wymierzonej w Stefanię Kasprzyk, byłą prezes kluczowej dla bezpieczeństwa państwa spółki energetycznej PSE Operator. Chcąc ją zdyskredytować, ktoś podszywał się pod pracowników resortu gospodarki i IPN, informując w mejlach do władz firmy m.in. o fikcyjnych nieprawidłowościach w spółce.

Rozmówcy „Rz” dziwią się, że śledztwo w sprawie tak ważnej spółki prowadzi zwykła komenda policji z podwarszawskiego Piaseczna pod nadzorem prokuratury rejonowej (PSE Operator ma siedzibę w pobliskim Konstancinie-Jeziornej).

Kraj
Czy Polacy chcą sankcji na Izrael? Sondaż nie pozostawia wątpliwości
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Kraj
Rafał Trzaskowski o propozycji Karola Nawrockiego: Niech się pan Karol tłumaczy
Kraj
Cienka granica pomagania uchodźcom. Złoty telefon pogrąża aktywistów z granicy
Kraj
Instytut Pileckiego pod lupą śledczych
Materiał Promocyjny
Szukasz studiów z przyszłością? Ten kierunek nie traci na znaczeniu